poniedziałek, 26 listopada 2012

Smutny , Harry

PROSZE O KOMENTARZ ! ;)

Były Walentynki. Ze snu wyrwał Cię niepokący ból brzucha. Delikatnie dotknęłaś zaokrąglone miejsce. W środku było dziecko, dziecko Twoje i Harrego. Niestety nie było go obok Ciebie. Wiedziałaś, że to już, ale nie chciałaś go wołać. Postanowiłaś sama wyjść z łóżka i doczłapać na dół. Usiadłaś na łóżku z wyciągniętymi nogami. Nie! Ból był za silny, lecz mimo to czekałaś, miałaś nadzieję, że przejdzie. A jednak. Na szczęście do pokoju wparowł Harry. Był zadowolony, a na rękach trzymał ogromny bukiet róż. Jednak, gdy zobaczył Twoją wykrzywioną w grymasie bólu, bladą twarz, jego mina momentalnie się zmieniła. Ze szczęścia w niepokój, a następnie paniczny strach.
-CHŁOPAKI!- ryknął, a po chwili w Waszym pokoju stała cała piątka. Widząc Ciebie od razu skapowali o co chodziło. Wszyscy polecieli się ubrać a Tobie pomógł Harry. Miałaś na sobie jego bluzę i stare spodnie od dresu. Po około trzech minutach wszyscy wychodziliście z domu. Liam i Zayn, jako Twoi najlepsi przyjaciele, nieśli Cię na rękach. Louis chciał prowadzić, lecz Harry uprzedził go rycząc:
-JA!!!
Wszysc wsiedliście do samochodu, sześć osób to trochę dużo, lecz Ty nie siedziałaś, ale leżałaś na kolanach przyjaciół i Nialla. Louis był obok Harrego i wspierał go. Pędziliście jak szaleni. Gdy dojechaliście od razu skierowano Cię na porodówkę. Twój ukochany pobiegł z Tobą, cały czas trzymał Cię za rękę.
-Harry, ja tego nie przeżyję...- wydyszałaś.
-Ależ co ty mówisz, (T.I.*)! Wszystko będzie dobrze, urodzisz zdrowe dziecko i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Harry mówił coś dalej, lecz Ty nic nie słyszłaś, byłaś daleko... W krainie wiecznego snu.
(cztery lata później)
Harry stał przy Twoim grobie, codziennie tam przychodził, opowiadał jak spędził dzień, co się wydarzyło... A ty patrzyłaś na jego cierpienie... Wiele razy zrozpaczona wołałaś jego imię, lecz on nie słyszał... Płakałaś razem z nim...
-Hej, (T.I.). Co tam u ciebie?- chłopak nic nie mówił, jakby czekał na odpowiedź.
-Dobrze...- odpowiedziałaś, wiedząc, że on i tak Cię nie słyszał.
-Cały czas nie mogę pozbierać się po twojej śmierci...- Harry wytarł samotną łzę z policzka, 
Ty zrobiłaś to samo...
-Tyle razy obiecywałem, że po twym odejściu pozbieram się, lecz ja nie umiem...- teraz po Waszych policzkach leciały strumienie łez, nawet nie próbowaliście ich wycierać- Przepraszam (T.I). Przynajmniej mam ją...
-Harry!- krzyczał ktoś w oddali, był to Zayn- Harry...- urwał, gdy dobiegł, by złapać oddech- Wszędzie cię szukałem... Ciągle tęsknisz... Ja też, ale pamiętaj- masz dla kogo żyć.
Nastała grobowa cisza, którą po chwili przerwał piskliwy głosik.
-Taaaatoooo!- krzyczała jakaś dziewczynka.
Harry od razu obrócił głowę a tamtą stronę. Biegła tam małe dziecko o jasnych lokach i zielonych oczach, za nią dyszał Liam. Harry od razu podbiegł do małej i ją przytulił, Ty zrobiłaś to samo, otuliłaś ich swymi ramionami i złotymi skrzydłami, choć miałaś pojęcie, że tego nie czuli.
-Valentine... Mam przynajmniej ciebie córeczko...- wyszaptał Harry w miękkie włosy czterolatki.

10 komentarzy:

  1. O matko jakie to słodkie... Aż łezka mi się zakręciła w oku. ;(

    Szkoda ,że ,,mnie'' uśmierciłaś, no ale dodaje to temu imaginowi takich emocji. Ojejku świetne. Czekam na następnego. Ciekawe z kim będzie następny ;DD
    Kocham♥

    Pozdrawiam:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Loool Doobre :D Zapraszam do mnie http://he-me-and-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy wy nie przesadzacie? No ja rozumiem że można się kimś ''jarać'' no ale to jest przesada. Co te głupawe historyjki wam dają? Poczucie własnej wartości? Nie wiem...jakoś lepiej wam na duchu jak wymyślicie takie 'coś'? Świat zmierza w kierunku, którego nie potrafię zrozumieć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci się coś nie podoba to nie wchodź tutaj -,-

      Usuń
    2. Nie podoba się to wypad

      Usuń
  4. TO JEST.. DZIWNE
    i zgadzam sie w zupełności z komentarzem powyżej

    OdpowiedzUsuń
  5. Popłakałam się , ale tak jakoś nagle się to skończyło :/

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest piękne. Popłakałam się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masakra biedny Harold zostal sam z ta mala czułam się jakby to się zdarzyło naprawdę

    OdpowiedzUsuń