poniedziałek, 28 stycznia 2013

Siemka ! :D

Sorka newsy miały być dodane wczoraj ale mój komp mi się coś zacinał xD

The News ! ♥

#Niektóre ,,Fanki'' na koncercie (już dość dawno sądząc po ciuchach chłopców na gifie to chyba trasa UAN) wyzywały Niall`a od brzydkich , że nie pasuje do 1D . Niall się popłakał, oddał mikrofon Louis`owi , a zaraz potem do Horanka podbiegł Zayn i go przytulił .  ;/

http://sphotos-a.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/391306_453936984673316_2105253379_n.jpg ;C Jak mogły .. widok takiego Horanka mnie dołuje :C

#Liam, Louis i Eleanor byli w czwartek (24.01.13) na kolacji przed rozdaniem na gród Brit które odbyło się w Londynie :D 
 
Tu Conorem Maynardem ;3
  
 
 
#Przedwczoraj Taylor Swift powiedziała, że Harry Styles jest obrzydliwy i nie umie się całować. Tymczasem rano w sprawie wypowiedział się Niall Horan:
"Będę bronić Harry’ego całe życie. Wiem, że traktuje kobiety z godnością i nie pozwolę, aby ktoś go obrażał."  aww..♥ co do Swift achhh .. lepiej nic nie gadać -,- 

#Chłopcy jak wiecie nie dawno byli na gali NRJ (Francja )
 Zdobyli nagrodę w kategorii Najlepsza Międzynaorodowa Grupa !
Jestem dumna xxD !
 http://25.media.tumblr.com/4ec072e3f6e454e2ef6d0c531bac9b7b/tumblr_mha554jviJ1s395b2o1_250.gif xD Lou

Zdj z gali :DD





xxD
 https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/734572_328585613917371_506368023_n.png
Gangnam Style ! xD



#Tak jak nam obiecał Orłoś wczoraj w teleekspress'ie było o 1D xD

#Tweety chłopaków z podziękowaniami :D



# Czerwony dywan  *,* na gali NRJ


#zdjecie z 1D Picturebook (zappar app) o którym pisało 1DHQ na swoim FB. via FB xD

 
#Hazza wczoraj z fanostwem  ^^
 


#Lottie (siostra Lou ) z jej chłopakiem *.* aww :D



Która taki chce ? :DD


Tak szybko dorastają ;'(
 

#NieO1D 
sorry że nie o 1D ale musiałam dodać tego gifa z MJ xxD rozwala mnie :PP
 

Dobra to na razie tyle See U Soon     <3                            Paola xx

czwartek, 24 stycznia 2013

Hejj ! ☻

Tu Paola ! ;D Pamiętacie mnie jeszcze ? Bardzo ale to bardzo was przepraszam za moją nieobecność ale nie miałam czasu ;/ również chce przeprosić Olkę bo ją zawiodłam ;C ale bardzo zatęskniłam za pisaniem newsów i mam więcej czasu :D więc I'M COME BACK ! xD Newsy będą dodawane co 2 dni :3 więc zaczynamy :D

The News <3
#Zza kulis Kiss You :D
#Chłopcy wczoraj :D
Zdjęcie: Harry wczoraj z fanką na meczu Arsenalu. :)

Zdjęcie: Harry wczoraj na meczu Arsenalu. Z relacji fanek, które tam były, to tylko Styles robił sobie zdjęcia z fanami. Lou, Liam i Niall byli zbyt zajęci meczem. :)
Zdjęcie: Niall wczoraj z fanką. Jezu, Horan! Cóż za uśmiech...

#Za niedługo pojawi się nowa kolekcja biżuterii z 1D *,*
#Nick dodał to zdj. na instragrama :

Zdjęcie: Nick dodał to zdjęcie na instragrama.
"Właśnie znalazłem to na telefonie ostatniej nocy. Fajnie."
Nie będę komentować jak to zdjęcie wygląda... Haha. xxD dobra bez skojarzeń >.<

#Wywiad chłopaków w Japonii ;3
Bus w Tokio *_* Mom please :D


#Zdjęcie z instragrama 1D ;* 


Jestem z nas bardzo dumna Polish Directioners ! Zawładnęłyśmy tt prawie 3 dni xxD mam nadzieje że to zauważyli :P Było o nas wszędzie głośno :D
1D w teleexpresie :P 
Kocham Orłośa :p 

<3

# Plotki :D
"-Niall miał wypadek" - NIE! Po prostu jego samochód, gdy wrócili z Japonii do Londynu i Horan chciał pojechać do domu, wpadł w poślizg, nic się nikomu nie stało, Niall żyje i wszystko jet dobrze. Tylko trochę nim potrząsło. xD
więc nie ma powodu do obaw :D  
- Dziadek Louis'a NIE zadzwonił do wnuczka i NIE mówił mu o naszej akcji. A Louis się NIE rozpłakał. To plotka, której źródła nawet nie chcemy poznać. 
-Podobno trasa TMH nie została zmieniona tak jak pogłoski mówiły.  Nie ma żadnych informacji na ten temat . via. Facebook ;P
Bolesna prawda :C



#Lou i El ^^



+ parę króciutkich imaginów z tt :D
1.Ty : Harry czemu non stop na mnie patrzysz ? Harry :Ja tylko chciałem rozebrać cie wzrokiem !
2. Syn: Tato... czemu ożeniłeś się z mamą? Ty: Kochał mnie! Harry: Dała mi akt małżeństwa zamiast płyty do podpisania.
3. Za 50 lat w szkole : Słyszałyście o akcji directioners sprzed 50 lat? uczeń: PF moja babcia nadal tweetuje! xD
4.Flirtujesz z Louisem. Ty: Jesteś singlem? Lou: Tak, ale już niedługo *mruga do Ciebie*
5. Lou:Słyszałem, że lubisz badboys, Ty: ee tak. Lou: Cóż, nie chcę się chwalić, ale już nie śpię z misiem
6. *Louis zdziwiony: Dlaczego całujesz ekran laptopa? Niall: ee. Lou: Ah rozumiem, masz zdjecie [t.i] na pulpicie
7.Niall:wstawaj. Liam:Nie. Zayn:Liam wstawaj! Liam: Nie. Ty: Liam wstawaj!! Liam: Oczywiście księżniczko *zrywa się z łóżka* :D
 to na razie tyle do zobaczenia ♥♥                       Paola xx

UWAGA !

POSTANOWIŁAM ŻE BĘDĘ CZASEM ROBIŁA DEDYKACJE  BEDE WYBIERAŁA OSOBY I ZACZNIJMY OD TERAZ ! :D NAPISZECIE W KOMENTARZU POD TYM POSTEM Z KIM CHCECIE I JAKA KATEGORIA NP +18 , SMUTNY , ZWYKŁY 
 I NIE PRZYJMUJE ZAMÓWIEŃ Z ANONIMA ! :D

niedziela, 20 stycznia 2013

smutny imagin Liam

WIDZIELIŚCIE DZISIEJSZE TRENDSY I WCZORAJSZE *O*? TA AKCJA JEST NIE SAMOWITA ;3 KOCHAM #POLISHDIRECTIONERS *W*   I KOMENTUJCIE !:D

Ty i Twoja najbliższa przyjaciółka kończycie osiemnaście lat tego samego dnia.Czekałyście z utęsknieniem.Waszym marzeniem było wylot do Londynu.Były dwa powody chciałyście zobaczyć wszystkie sławne zabytki Londynu i spotkać One Direction.Marzyłyście o tym od dwóch lat,czyli od kiedy ich pokochałyście.Ty miałaś słabość do Liama,co nie oznacza,że innych chłopaków nie kochałaś.Gdy do waszych osiemnastek zostało kilka dni.Całe dnie spędzałyście w salonie przygotowując wszystko na jutrzejszą zabawę.Zaprosiłyście wszystkich znajomych.Byłyście tak podekscytowane,że nie zauważyłyście,że Twoja mama wyszła gdzieś z jakimś facetem.Około godziny 20.36 udałyście się do kuchni,aby dopracować przekąski.[I.T.P]miała u Ciebie spać,a rano zwiać do domu,wykapać się i wyszykować.To była wasza osiemnastka..Trzeba było wyglądać jak najlepiej się dało.To był wasz start w dorosłość,przepustka do świata bez zakazów i rozkazów rodziców.Tak bardzo długo czekałaś na ten dzień.Poszłyście spać.Rano gdy wstałaś Twojej przyjaciółki już nie było.Uśmiechnęłaś się sama do siebie.Gdy tylko otworzyłaś oczy pojawił się wielki plakat Liama na suficie.Kochałaś ten plakat.Podeszłaś do szafy i wzięłaś wcześniej naszykowaną sukienkę,bieliznę oraz rajstopy i udałaś się z wielkim uśmiechem na twarzy do łazienki.Zdjęłaś pidżamę i weszłaś do kabiny prysznicowej.Odkręciłaś kurek z ciepłą wodą i zaczęłaś dokładnie myć swoje ciało.Po upływie pół godziny wyszłaś z kabiny prysznicowej.Owinęłaś ciało ciepłym,bezowym ręcznikiem.Mokre włosy opadały Ci na plecy.Rozczesałaś je i zaczęłaś suszyć.Po dłuższej chwili były suche.Wytarłaś ciało i ubrałaś to co planowałaś.Stwierdziłaś,że wyglądasz bardzo dobrze.Zeszłaś na dół,ale nikogo nie było w domu.Zdziwiło Cię to bardzo,ale ucieszyłaś się,bo mogłaś w spokoju wypić kawę i zjeść bułkę.Do godziny  17.30 poprawiałaś wszystko,aby było idealnie o 18.00 rozbrzmiał pierwszy dzwonek.To była twoja przyjaciółką z pierwszą grupką waszych przyjaciół.Przywitaliście się i zabawa zaczynała się rozkręcać.Po upływie nie całych pięciu minutach przyszli już wszyscy.Zabawa się rozkręciła.Bardzo dobrze się bawiłaś.
Impreza się rozkręcała.Większość osób piło alkohol,ale wy jakoś nie miałyście na to ochoty.Musiałyście pilnować i kontrolować to co wasza paczka odwalała w twoim domu.Twojej mamy jak nie było tak nie było.Przepadła jak kamień w wodę.Zabawa się skończyła około godziny 4.Twoja mama akurat kiedy wy posprzątałyście Twoi rodzice i rodzice twojej kumpeli.Stanęli uśmiechnięci przed wami.
Ty: Co jest.?
Mama: Mamy dla was prezent..
Ty: Gdzie wy tyle byliście.!? jest 4 rano.!
Tata: Byliśmy u rodziców [I.T.P].
Mama: Mamy dla was dwa bilety do Londynu.!
Ty: Co.?! Naprawdę.? O Boże..![I.T.P]słyszałaś to..?!
Mama: Ale jest jedno ale..
Ty: Tak.?
Mama: To jest bilet w jedną stronę.
T.P: Jak to.? Czyli..jak będziemy chciały wrócić to...
Mama T.P: Tak..córeczko.Będziecie musiały zarobić na swój powrót.
Ty: Przykro nam z tego powodu,ale lecimy do Londynu..!Kocham was.!!!! Kocham was.!
Mama: Wylot macie z tydzień.
Ty: Idę się pakować.
Tata: Jest 4 rano.
Ty : No tak..idę się spakować.!
Cały tydzień pakowałyście się  i szykowałyście.Robiłyście twitcam'y z bardzo dużą oglądalnością,bardzo dużą. 
DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ.
 Rodzice was odwieźli na lotnisko i pożegnałyście się.Było ciężko i nie obyło się bez łez.Już po tygodniu tutaj bardzo tęskniłyście.Przez pierwszy tydzień doszkalałyście swój angielski.Bardzo dobrze się bawiłyście.W końcu odważyłyście się wyjść na spacer,aby zrobić miliony zdjęć na słynnym mostem.Stanęłyście.Puściłyście piosenkę One Direction i zaczęłyście się wygłupiać z nadzieją,że choć trochę zarobicie.W okół waspowstała bardzo duża grupka uśmiechniętych ludzi.Bardzo dożo osób pytało czy będziecie jutro.Gdy grupka się rozeszła zauważyłyście jeszcze większe.Podeszłyście bliżej i zobaczyłyście OneDirection.Zgłupiałyście.Przepchałyście się do nich i stanęłyście z nimi twarzą w twarz.Twoja przyjaciółka zamrała,a Ty słodko się uśmiechnęłaś do Liama.Mimo Twojego braku nadziei, on odwzajemnił go.Prawie,że zemdlałaś,ale nogi poniosły Cię do przodu.Wszystkie oczu zwróciły się ku Tobie,a Ty się zaczerwieniłaś.Kochałaś tańczyć.Więc chłopcy dalej śpiewali,a Ty tańczyłaś do wymyślonej na biegu choreografii. 



Liam nie mógł oderwać od Ciebie wzroku.Bardzo dobrze się bawiłaś.Kiedy do chłopców podeszli ochroniarze fanki się rozeszły i Ty też chciałaś,ale Liam podbiegł do Ciebie. 
Liam: Hey..zaczekaj..Gdzie nauczyłaś się tych ruchów.?  
Ty: Gdy słyszę muzykę...Tworzą się w mojej głowie i jakoś się ruszam.
Liam: To było coś świetnego.Zatańczysz coś jeszcze.?
Ty: Jestem tutaj z przyajciółką i właśnie ją zgubiłam...
Liam: To nie jest ona.?*wskazał dziewczynę gadającą z Niallem.* 
Ty: Takk..to ona.
Liam: To zatańczysz.?
Ty: Okey.Śpiewajcie...
Chłopcy zaczęli śpiewać,a Ty dałaś ponieść się swojej wyobraźni.Proruszałaś się z gracją i wdziękiem pod rytm tego co zaśpiewają chłopcy.
Harry: Może skoczycie z nami na jakąś kawę i ciacho.
T.P: Pewnie.
Liam: [T.I] przejdziemy się.?
Ty: Okey.
Ruszyliście w stronę parku,a reszta chłopców i Twoja przyjaciółka poszli do pobliskiej kawiarenki.
Liam: Długo jesteście w Londynie.? Nie widziałem was wcześniej.
Ty: Oddwóch tygodni,ale pierwszy raz odważyłyśmy się wyjść na spacer.
Liam: A skąd jesteście.?
Ty: Z Polski.
Liam: Lubię Polskę.
Ty: To czemu was tam nie było na jednym koncercie chociaż.? Macie tyle fanek w Polsce...najwięcej.
Liam: Kto wie..może w tym roku się pojawimy..
Ty: Teraz to sobie możesz..postanowiłeś odwiedziź Polskę kiedy ja przyleciałam do Londynu.Chyba sobie jakieś żarty robisz...znaczy..tak to dobry pomysł.*Liam tylko się zaśmiał i przyglądał Ci się.Czemu tak na mnie patrzysz.?
Liam: Jesteś piękna.
*Zaczerwieniłaś się.*
Ty: Dziękuje.
Liam: Taka inna niż wszystkie dziewczyny.
Ty:Inna.?
Liam: Szalona, odważna...taka wesoła..Ty jako jedyna odważyłaś się wyjść z tłumu i zatańczyć i nie mdlejesz gdycoś do Ciebie mówię.
Ty: Miło mi to słyszeć.
*Ty i Liam spacerowaliście po parku do wieczora.Nawet nie wiesz nawet kiedy złapaliście się za ręcę.
Liam: Mam dla Ciebie propozycję.
Ty: Tak.?
Liam: Zauważyłaś,że ostatnio coraz więcej osób zaczyna mnie hejtować..
Ty: No niestety tak.
Liam: Mogła byś poudawać moją dziewczynę.?
Ty: Co.?
Liam: No wiesz o co mi chodzi...Trzymanie za rękę,buziak w policzek żeby się ode mnie odczepili.
Ty: Ale...
Liam: Zapłacę Ci.Podpiszemy umowę,na okres pół roku..błagam zgódź się..
Ty: Ale...nie no kasa nam się przyda.Okey.*Liam Cię przytulił.Zgodziłaś się,bo naprawdę potrzebowałyściekasy,a poza tym to Liam Payne.*
Liam: Wracamy.?
Ty: Tak.
CZTERY MIESIĄCE PÓŹNIEJ.
Ty i Liam z każdym dniem stawaliście się coraz bliżsi sobie.Hejty w stronę Liama ustały,a fanki bardzo Cię polubiły.Zamieszkałyście u chłopaków.Nikomu nie powiedziałaś,że to była umowa.Tylko Ty i Li o tym wiedzieliście.Nikt więcej.Zrobiłaś zakupy i weszłaś uśmiechnięta do domu chłopaków.
Ty: Hej.! Zrobiłam zakupy.
Liam: Możemy pogadać.?
Ty: Pewnie.*udaliście się na góre,do ,,waszego" pokoju*Co jest.?*zapytałaś
Liam: Możemy to skończyć.?
Ty: Umowa była na pół roku.
Liam: Wiem,ale mnie to już męczy.*za nimi zebrali się wszyscy niby przechodząc przypadkiem*
Ty: Rozumiem.*w Twoich oczach zebrały się łzy*
Liam: Nie płacz..Zrozum nie chce ich dalej okłamywać.jutro zerwiemy przy nich,okey.?
Ty: Dobrze.jak chcesz..tylko..nie zresztą nie ważne.
Liam: Powiedz..
Ty: Ja nie udawałam..Naprawdę Cię pokochałam,ale teraz wszystko już skończone,a i chyba nie musimy jutro udawać zerwania*wskazałaś palcem stojącą grupkę przyjaciół.Przpechnęłaś się między nimi i wybiegłaś zdomu.Naprawdę go kochałaś i myślałaś,że on ciebie też kocha,ale to by było za piękne.Pobiegłaś na ten słynny most,na którym poznałaś Liama.Gdy o tym pomyślałaś serce cię zakuło.Skrzyżowałaś ręce na piersi i łzy swobodnie spływały po Twoich policzkach.Kolejny chłopak,który Cię zranił.Kolejny,który pokazał jak cieszyć się życiem,a potem brutalnie tę radość Ci odebrał.Nie chciałaś tam wracać.Chodziłaś cały dzień po Londynie,kilka razy paparazzi Cię zatrzymali,ale Ty im nic nie mówiłaś.Przemierzałaś puste,szare ulice Londynu z nadzieją,że nikogo nie spotkasz.Około godziny 20.30 wróciłaś do domu.
Zayn: Gdzie Ty byłaś.?
Ty: Na spacerze.Mam do tego prawo prawda.?
Harry: Przykro mi.
Ty: Że mam prawo do spaceru.?
Harry: Nie,że Liam i Ty..
Ty: On nic dla mnie nie znaczy..To zamknięty rozdział w moim życiu.Skończyło się i koniec.
T.P: Ale mówiłaś,że go kochasz.
Ty: Mówiłam,a kobieta zmienną jest.Teraz znaczy dla mnie tyle co zeszłoroczny śnieg.*w Twoich oczach pojawiły się łzy,tak samo jak w oczach Liasia.Udałaś się na górę i zaczęłaś pakować swoje rzeczy.*
Liam: Co Ty robisz.?  
Ty: Pakuje się.
Liam.: Możesz tu mieszkać..
Ty: Ale nie w tym pokoju, a poza tym nie chce tu mieszkać.
Liam: Przepraszam..
Ty: Wiesz co..sama nie wiem po co na to poszłam..mogłam się domyślić,że tak będzie.*zasunęłaś walizkę i wyminęłaśLiama.Wyszłaś z pokoju,a potem z ich domu.*
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ.
24 grudnia.Święta Bożego Narodzenia,a Ty siedzisz wPolsce,tak wróciłaś do Polski,przy stole z rozbawionąrodziną.
Nagle poczułaś wibracje w kieszonce.Manager Liama.Odebrałaś.
Ty: Hallo
Manager: [t.i]
Ty: Tak.Coś z Liamem.?
M: Nie wiem jak Ci to powiedzieć..
Ty: Prosto z mostu.
M: Liam nie żyje.
Ty: Co.?
M: Miał wypadek.
Ty: Jak to.?
M: Nie przeżył.Wpadł do pędzącą ciężarówkę.
Ty: Nie to nie możliwe..to nie prawda..oszukujesz mnie..
M: Nie.
Ty: Przestań*płakałaś.*Nie kłam.Liam żyje.*rozłączyłaś się.Wybrałaś numer Liasia.Nic.Cisza.Jeszcze raz.Znów nic.Pobiegłaś na górę.Spakowałaś kilka ciuchów i wybiegłaś.Do lotniska miałaś kilkadziesiąt metrów.Bardzo blisko.Nie całe pięć minut biegu i byłaś na lotnisku.Kupiłaś pierwszy bilet do Londynu.Po upływieczterech najgorszych godzin w twoim życiu byłaś w lotnisku w Londynie.Taksówka zawiozła Cię do domu twoichprzyjaciół.Wbiegłaś tam.
Ty: Gdzie Liam.?
Louis: Na górze.
Zayn: Czemu płaczesz.?
*Pobiegłaś na górę.Nie było go.Opadłaś bezsilnie na podłogę i płakałaś jak małe dziecko.*
Louis:ejj..mała co się dzieje.?
Ty: Liam nie żyje.
Harry: Co.?!
Ty: Miał wypadek.On nie żyje..Nie ma go już.
Niall: Kurwa..głupie żarty [t.i].Nie żartuj tak.
T.P: Ona mówi prawdę..Manager dzwonił.TO prawda.*rozpłakała się.Chłopcy zamarli.Nie wiedzieli co mają zrobić,ani co powiedzieć.Załamali się.Cały ich świat,a na pewno jedna z jego części,zniknęła,odeszła na zawsze..to tak jakby żyć..ale nieżyć.Oddychasz,jesz,chodzisz mówisz,ale od środka umierasz.
TYDZIEŃ POŹNIEJ.
Nie mogłaś się pozbierać.Cały czas siedziałaś i patrzyłaśna jego zdjęcia.Był tak ważny dla Ciebie...Odszedł nie godząc się z Tobą.Kolejne łzy spłynęły po Twoich policzkach.Przestałaś jeść,spać,mówić..żywy trup.Umierałaś od środka,a Twoi przyjaciele to widzieli.Martwili się,alewiedzieli,że nikt nie zastąpi Ci tej pustki po Liamie.Dziś miał być jego pogrzeb.Nie poszłaś.Nie chciałaś iść,za bardzo go kochałaś.Jednak Twoja przyjaciółka napisała Ci sms żebyś przyszła,bo osoba która miała zaśpiewać pieśń pożegnalną ich wystawiła.Pobiegłaś tam.Wzięłaś mikrofon i zaczęłaś śpiewać ,,Over Again".Płakałaś, taks samo jak chłopcy.Gdy wszyscy wyszli z kościoła.Zostałaś sam na sam z martwymLiamem.Trumna był otwarta.Ciało nie było aż tak zmasakrowane.
Ty: Kocham Cię,Liam.*wielka łza spłynęła po twoim policzku i upadła w miejsce martego serca Liama.Dotknęłaś jego ręki.Była tak zimna,sina i sztywna.Jednak nie puściłaś jej.Chciałaś choć na chwilę poczuć jeszcze jego dotyk zanim całkiem odejdzie.*Wiem,że tam będzie Ci lepiej.*wyszeptałaś przez łzy.*Bądź moim aniołem stróżem.*powiedziałaś  i pocałowałaś jego martwe usta i wyszłaś z kościoła.*
ROK PÓŹNIEJ.
Minął rok odkąd go nie ma.Tęsknisz nadal za nim i to bardzo.Często idziesz potańczyć w to miejesce gdzie go poznałaś,Ciągle czujesz jego zapach,jego ciepło.Czujesz go przy sobie.Czujesz ja w zimowe wieczory,kiedy siadasz w jego pokoju i płaczesz, przytula cię,jak szepecze Ci do ucha,że Cię kochał..tylko nie zdążył Ci tego powiedzieć.
____________________________________________ 
          

IMAGIN HAZZA +18 ;D

A MACIE PROSZE BARDZO +18  TAK JAKOŚ MN NAPALIŁO NASTĘPNY NAPISZE Z LIAMKEM :D ( SMUTNY) KOCHAM WAS I KOMENTUJCIE CZY NIE JEST ZA BRUTALNY XD


Jesteś z Harrym na wakacjach. Pojechaliście na Hawaje. Jest już wieczór. Wchodzisz do waszego pokoju w hotelu, a tam wszędzie leżą płatki róż, świece. Na łóżku siedzi Harold, a obok niego taca z bitą śmietaną w spray'u, truskawki oraz mały tort czekoladowy. Uśmiechasz się i podchodzisz do niego zamykając dokładnie za sobą drzwi. - Witaj, skarbie - mówi lokaty. W odpowiedzi wpijasz się w jego usta. Czujesz, jak Harry wodzi swoim językiem po twoim podniebieniu. Strasznie cię to podnieca i chcesz więcej. Chwytasz krańce koszulki Harolda i chcesz ją zdjąć. Harry przerywa wasz pocałunek i kiwa przecząco głową. - To później - szepcze. Starasz się ukryć fakt, że jest ci smutno z tego powodu. Zajadacie się tortem czekoladowym, karmiąc się nim nawzajem. Macie przy tym dużo śmiechu, bo Harry wpadł na pomysł by robić to z zasłoniętymi oczami. Zaczyna się robić coraz pikantniej, gdy lokaty zdejmuje najpierw swoją koszulkę, a potem twoją tunikę. Kładziesz się na łóżku. Harry chwyta bitą śmietanę i rozprowadza ją po twoim brzuchu. Następnie bierze garść truskawek i za ich pomocą pozbywa się bitej śmietany z twojego ciała i częstuje nimi i siebie i ciebie. Gdy już nie ma tobie ani grama białej mazi ty powtarzasz jego wcześniejszą czynność. Jednak bez truskawek. Po prostu zlizujesz bitą śmietanę z jego torsu. Siedzisz na nim okrakiem i czujesz, jak penis Harry'ego twardnieje w jego spodniach. Całujesz Harry'ego krótko w usta po czym mówisz cicho: - Sześć dziewięć. - Przechodzisz do rozpisania jego dżinsów. Gdy ich się pozbywasz wkładasz dłoń w bokserki Harry'ego. Słyszysz jak lokaty zaczyna szybko oddychać. Zębami ściągasz z niego bieliznę. Zniżasz się. Przejeżdżasz palcem po członku Harry'ego, po czym bierzesz go w usta. Zaczynasz go ssać. Harry głośno krzyczy z rozkoszy. Zataczasz kółka językiem wokół główki jego penisa. Harry jest bliski odpłynięcia. Podnosi się. Wpija się w twoje usta. Odwracacie się, Harry odpina twój biustonosz, następnie ściąga z ciebie spódniczkę. Wkłada rękę pod gumkę z koronkowych majtek i raz-dwa ściąga je z ciebie. Spogląda na ciebie, uśmiecha się łobuzersko, po czym zaczyna lizać twoje okolice intymne. Krzyczysz głośno jego imię. Czujesz ekscytację tak wielką, jak nigdy dotąd. Napinasz wszystkie mięśnie. Żar pożądania zmieszany z podnieceniem rozlewa się po twoim ciele. Dla ukoronowania tego wieczoru Harry wchodzi w ciebie i wręcz ujeżdża.

sobota, 19 stycznia 2013

Imagin Louis +18

Z KIM NASTĘPNY ? :D  UWAGA ! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ


Weszłam do ogromnego lobby hotelowego. Od razu skierowałam się w stronę recepcji, gdzie odebrałam kartę do swojego pokoju. Trzymając plastikowy klucz udałam się ku windom. Nacisnęłam guzik przywołujący windę. Czekając na nią wygładzałam swoją sukienkę. Drzwi rozsunęły się i wysiadło z niej jakieś stare małżeństwo. Uśmiechnęłam się do staruszków przyjaźnie i weszłam do windy. Nacisnęłam przycisk z czwórką i czekałam, aż drzwi się zasuną. Gdy  pomiędzy zasuwającymi się drzwiami była już niewielka przerwa ktoś niespodziewanie włożył między nie dłoń. Wystraszyłam się i odskoczyłam w tył. Drzwi się rozsunęły, a do windy wszedł wysoki mężczyzna o przyjaznym uśmiechu. Włosy miał zaczesane na bok. Jego ubranie było starannie dobrane, ale nie wyglądał jak gej.
- Hej – zagadnął do mnie. Przybliżył się do tablicy z guzikami i wcisnął dziewiątkę. Drzwi windy zasunęły się, a po chwili ruszyliśmy ślamazarnym tempem w górę.
- Cześć – mruknęłam, spoglądając ciągle na chłopaka. Uśmiechał się szeroko. Co jak co, ale uśmiech to miał zwalający z nóg. Jego niebieskie oczy ślicznie połyskiwały.
- Louis – przedstawił się i wyciągnął dłoń w moją stronę. Podeszłam i uścisnęłam ją mówiąc:
- T/I – odpowiedziałam. Louis spojrzał mi w oczy. Poczułam, że winda stoi w miejscu. – Co się dzieje? Dlaczego nie jedziemy?
- Pewnie się zacięła. To nic takiego – odpowiedział.
- No pięknie. Jeszcze tego mi potrzeba – odparłam wkurzona. Zaczęłam chodzić w kółko po windzie. Jestem bez komórki, więc nie mam jak zadzwonić po pomoc. – Masz komórkę?
- Zostawiłem w pokoju.
- Cholera, ja też.
- Przestań tak chodzić. Od tego winda nie ruszy. Uspokój się. – Złapał mój nadgarstek i przyciągnął mnie do siebie. Odgarnął pasmo moich włosów z twarzy. Z zainteresowaniem przyglądałam się Louisowi. Był bardzo przystojny, a wręcz seksowny. Gdy tonęłam w oceanie jego źrenic poczułam jak jego usta muskają delikatnie moje. Odruchowo pogłębiłam pocałunek i już po chwili całowaliśmy się bez opamiętania. Jakby cały świat nagle zniknął i była tylko nasza dwójka w tej przeklętej zaciętej windzie. Poczułam dłoń Louisa na moim udzie, która wędrowała coraz wyżej, a co za tym idzie – podnosiła moją sukienkę. Dłoń chłopaka zatrzymała się na moim pośladku. Louis oparł się na mnie całym swoim ciałem, wymuszając na mnie, bym się cofnęła. W dwóch krokach przemierzyliśmy windę i byliśmy na jej równoległym krańcu. Nie mogłam oprzeć się pokusie i wplotłam palce w karmelowe włosy Louisa. W dotyku były przyjemnie miękkie. Brunet wsunął swój język do moich ust i zaczął wodzić nim po moim podniebieniu, co było niezwykle przyjemnym doznaniem. Zsunęłam swoją dłoń wzdłuż jego kręgosłupa i zatrzymałam się na jędrnych pośladkach. Zatopiłam w nich paznokcie. Louis subtelnie wsunął swoja dłoń pod moje koronkowe majtki. Bez spoglądania odpięłam spodnie bruneta, a następnie zdjęłam jego bokserki. Louis odpowiedział na mój ruch pozbywając mnie majtek. Podniósł mnie, a ja objęłam go nogami w pasie. Poczułam jak we mnie wchodzi, jak najdelikatniej tylko może. Z moich ust wydobył się cichy jęk. Louis zaczął zagłębiać się coraz głębiej, co powodowało, że krzyczałam coraz głośniej. Fala gorąca zmieszanego z pożądaniem i podnieceniem zalała moje ciało od środka. Mój mózg był nieco przyćmiony chwilowo, jednak mimo to wyczuwałam jak Louis niemal wwierca się we mnie. Z każdą sekundą coraz głębiej, z każdą sekundą coraz bliżej finału. Odchyliłam głowę, opierając ją o ścianę windy i próbowałam wyrównać swój oddech. Moje serce biło jak oszalałe, a oddech był tak szybki i płytki jakbym przebiegła pół miasta. Poczułam jak rozchylone wargi Louisa muskają delikatnie zakrzywienie mojej szczęki i schodzą coraz niżej: muskają skórę pod uchem, szyję, obojczyk…
- To ja sprawiłem, że winda się zatrzymała – odparł z uśmiechem, gdy było już po wszystkim.

Imagin Niall+18

OSTATNIO ZA BRUTALNE IMAGINY PISZE XD


Właśnie wracaliście ze spaceru. Trzymacie się za ręce. Wchodząc na trzecie piętro apartamentowca Niall w międzyczasie muska swoimi malinowymi ustami twoją szyję. Gdy doszliście wyjęłaś z kieszeni płaszcza klucze do mieszkania. Blondyn wyjął je z twojej dłoni i naprędce otworzył drzwi. Weszliście do środka. Spokojnie rozpinałaś guziki granatowego płaszcza, gdy Niall stanął przed tobą. Wsunął palce pod twój płaszcz, który następnie delikatnie spłynął po twoich rękach, aż w końcu znalazł się u twoich stóp. Zdjęłaś, a wręcz zdarłaś z Nialla jego kurtkę. Objął cię w talii i przyciągnął brutalnym ruchem do siebie. Spojrzałaś w jego oczy koloru nieba i na chwilę się zatraciłaś w nich, gdy wtedy wasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Zarzuciłaś Niallowi ręce na szyi i razem szliście w stronę waszej sypialni. Po drodze Niall spontanicznie wziął cię na ręce i przeniósł przez próg pokoju dokładnie jak robi to pan młody ze swoją żoną, gdy wprowadzają się do własnego mieszkania. Usadowił cię na ogromnym łóżku. Wygięłaś się, podtrzymując się na wyprostowanych rękach. Niall zdjął twoje czerwone szpilki, a następnie systematycznie zaczął pozbywać cię twoich ubrań.
*
Gdy cichaczem uciekłaś z krainy Morfeusza, czułaś jak Niall wodzi palcami po twoich nagich plecach. Uśmiechnęłaś się i spojrzałaś na niego. W jego błękitnych oczach dostrzegłaś zafascynowanie. Niall w tej banalnej czynności był kompletnie zatracony.
- Miłe to – powiedziałaś cicho. Twoje słowa jakby wyrwały Nialla z transu. Uśmiechnął się półgębkiem. Subtelnie odgarnął twoje włosy i ułożył je na twoim lewym ramieniu. Zaczął składać krótkie pocałunki na twojej ciepłej skórze, co doprowadzało cię do szaleństwa. Odwróciłaś się. Niall powiódł bokiem dłoni od zagłębienia między twoimi obojczykami w dół pomiędzy piersiami, aż do twojego podbrzusza. Musnął ustami twoją szyję, miejsce poniżej prawego obojczyka… Swoim językiem zaczął wodzić po twoich piersiach, co wywołało u ciebie ekstazę. Zaczęłaś szybciej oddychać, a twoje serce zaczęło bić jak oszalałe. Dłoń Nialla znalazła się na wewnętrznej stronie twojego uda i wodził nią po nim w górę i w dół. W końcu jego palce znalazły się na twojej waginie i sprawdził nimi jej fakturę. Gdy włożył dwa palce do środka z twoich ust wydobył się cichy jęk, a gdy wchodził coraz głębiej ty krzyczałaś coraz głośniej. Z rozkoszy jaką ci sprawiał, co chwilę w powietrzu unosił się twój głos krzyczący jego imię. To go tylko nakręcało i z każdą chwilą sprawiał ci coraz większą przyjemność.
- Niall? – spytałaś cicho. On spojrzał na ciebie i uśmiechnął się łobuzerko. Pocałował cię w podbrzusze i wędrował tak coraz wyżej, aż odnalazł twoje usta. Wsunęłaś swój język do jego ust i zaczęłaś nim wodzić po jego podniebieniu. Czułaś jak jego ręka wsuwa się pod twoje udo, a jego penis wchodzi powoli w ciebie. Wplotłaś palce w platynowe włosy Nialla i kurczowo ich się trzymałaś. Czułaś jak fala gorąca rozlewa się wewnątrz twojego organizmu. Przeniosłaś swoje dłonie na pośladki Nialla i zatopiłaś w nich swoje paznokcie. Gdy wyjęłaś swój język z ust Nialla przegryzłaś jego dolną wargę. Blondyn znów zaczął obdarowywać twoje ciało niezliczoną ilością pocałunków, gdy powoli szczytował. Poczułaś ciepłą maź w sobie i zaśmiałaś się w myślach. Kolejne prześcieradło do prania.

Imagin Zayn+18

Zastanawiam się nad usunięciem bloga ;d bo skoro nikt nie komentuje to nw czy dalej mam pisać x




Ubierasz obcisłą, kusą sukienkę z cekinami, które błyszczą niczym gwiazdy w bezchmurną noc. Do niej wkładasz dziesięciocentymetrowe szpilki. Włosy skręcasz lokówką. Robisz wyrazisty makijaż. Spryskujesz się ulubionymi perfumami. Do niewielkiej pikowanej torebki wkładasz parę niezbędnych drobiazgów jak: komórka, portfel, klucze, lusterko z pudrem, błyszczyk i chusteczki. W lustrze podziwiasz efekt godzinnej pracy nad sobą. W końcu wychodzisz z domu i kierujesz się ku najbliższej dyskotece. Już z daleka słyszysz głośną muzykę. Przed wejściem do klubu legitymujesz się dowodem osobistym, po czym wchodzisz do środka. Siadasz przy barze i zamawiasz colę. Nogą wspartą na szczeblu wysokiego, barowego stołka wystukujesz rytm, zgodny z bitem piosenki. Mozolnie sączysz napój przez kolorową słomkę. Gdy go wypijasz do dna idziesz na parkiet, na którym kołyszesz zmysłowo biodrami w rytm muzyki. Nagle, ni stąd ni z owąd czujesz czyjeś męskie dłonie umiejscowione na twojej talii. Odwracasz się, a przed sobą widzisz wysokiego chłopaka, o karnacji ciemniejszej od twojej, z czarnymi włosami idealnie postawionymi na sztorc. Na jego twarzy pojawia się flirciarski uśmiech.
- Zatańczysz? – pyta.
- Czemu nie – odpowiadasz i dajesz mu się prowadzić. Okazuje się, że jest świetnym tancerzem. Bez problemów dryfujecie pomiędzy nutami i bitami. Gdy DJ puszcza wolniejszy kawałek chłopak daje popis swoich umiejętności. „Widać ma smykałkę do wolnych tańców”, myślisz. Jego jedna dłoń znajduje się na twojej talii, a drugą ma splecioną z twoją. Kołyszecie się w rytm muzyki, a od czasu do czasu obraca cię wokół własnej osi. Czujesz się niczym Kopciuszek na balu u księcia. Gdy piosenka dobiega końca, chłopak ciągnie cię w stronę baru.
-Drinka? – pyta. Kiwasz głową i siadasz na stołku. – Dwa drinki – mówi do kelnera swoim niskim, seksownym głosem z akcentem, od którego rozpływasz się w środku. Gdy obok was pojawiają się dwie szklanki z alkoholem chłopak chwyta obie, a jedną podaje tobie. – Zayn – mówi.
- T/I  - odpowiadasz. Wypijacie swoje drinki i wracacie do tańca, w którym tym razem pozwalacie sobie na więcej. Dłonie Zayna coraz częściej zjeżdżają na twoje pośladki, a jego usta coraz częściej muskają twoje usta, nagie ramiona, policzki. W końcu pozwalasz na to, by cię pocałował. Wasz pocałunek jest namiętny, mimo, że pierwszy jak dotąd. Czujesz jak robi ci się gorąco. „Skoro tak dobrze całuje, to ciekawy jak dobry jest w łóżku”, ta myśl przelatuje ci prze głowę i nagle masz ochotę ją sprawdzić. Rozchylasz wargi, a język Zayna zaczyna pieścić twoje podniebienie. Czujesz jak jego dłonie zjeżdżają na twoje pośladki. Oboje przylegacie do siebie swoimi rozgrzanymi ciałami. Zatapiasz paznokcie w koszulce Zayna, jakbyś chciała ją rozerwać na strzępy. Wrze w tobie pożądanie. Pragniesz posiąść, sprawdzić jego ciało. Zayn jakby wyczuwa to swoim szóstym zmysłem. Łapie twoją rękę. Przeciskacie się przez tłum. Ku twojemu zdziwieniu wychodzicie na zewnątrz. Jednak bez słowa dajesz się prowadzić chłopakowi. Idziecie na parking i wsiadacie do jednego z bardziej luksusowych samochodów. W mroku widzisz jego połyskliwy czarny lakier i przyciemniane szyby. Zayn otwiera przez tobą drzwiczki od strony pasażera. Siadasz wygodnie w fotelu. Zayn chwyta jedną z dźwigni, a twój fotel cofa się do tyłu i rozkłada. Chłopak siada na tobie. Delikatnie dotyka twojego policzka i wodzi dłonią niżej przez twoją szyję, zagłębienie między obojczykami, aż między piersi. Nagle wyciska pocałunek na twoich ustach, które są niego spragnione. Wsuwasz dłonie pod koszulkę Zayna i zdejmujesz ją. Brunet przerywa na chwilę wasz namiętny pocałunek i zdejmuje swoje spodnie, a potem bokserki. Kładzie swoją dłoń na twoim nagim udzie i powoli wędruje nią coraz wyżej, pod twoją sukienkę. Cały czas obserwuje ciebie i jakby czeka na protest z twojej strony, jednak, gdy widzi, że nie powstrzymujesz go jego druga dłoń wsuwa się pod błyszczącą sukienkę. Chwyta twoje czarne, koronkowe stringi i zdejmuje je. Zayn patrzy na ciebie z fascynacją w swoich oczach ciemnych jak noc, która was osłania. Wplata dłoń w twoje włosy, po czym delikatnie wchodzi w ciebie. Wydajesz przy tym z siebie cichy jęk, a za każdym razem, gdy wchodzi głębiej krzyczysz jego imię coraz głośniej. Przez ułamek sekundy boisz się, że ktoś cię usłyszy, jednak odpędzasz od siebie tą myśl, dając się ponieść rządzom podniecenia. Zatapiasz paznokcie w plecach Zayna. Odchylasz głowę do tyłu, a chłopak muska swoimi ciepłymi wargami twoją szyję. 

Nie wiem czy nie wyszedł za brutalnie xD

poniedziałek, 14 stycznia 2013

IMAGIN ZAYN :D

PRZEPRASZAM ZA TAKIE ZALEGŁOŚCI ALE PO PROSTU NIE MAM TAK DUŻO CZASU I  W  OGÓLE NIE KOMENTUJECIE ;d ale i tak was kocham :x <3 

MÓJ NOWY DRUGI BLOG : http://1d-news-poland.blogspot.com/


I JAK WAM SIĘ PODOBA NOWA REDAKTORKA ? BO DLA MN JEST ŚWIETNA ;*






Znasz chłopaków z parę dobrych lat… Z całą piątką świetnie się dogadujesz, a szczególnie z Zaynem. Czasem masz wrażenie, że to coś więcej… W końcu często robicie jakieś dwuznaczne gesty, jakbyście byli parą i nie tylko ty tak myślisz… Wiele razy się zdarzyło, że ktoś pomyślał, że między wami jest coś więcej niż przyjaźń. Pewnego dnia wstałaś bardzo późno i spojrzałaś na zegarek… O boże, już 10:00! A ty jesteś umówiona z chłopakami u nich w domu o 11:00! Wyskoczyłaś z łóżka jak oparzona, ubrałaś się i doprowadziłaś do porządku… Wybiegłaś szybko z domu i prędko wskoczyłaś do jadącego autobusu. Do drzwi chłopaków zapukałaś o 11:05, drobne spóźnienie, ale jednak spóźnienie… Otworzył Ci Zayn w samych jeansach… Zobaczył Cię i pospiesznie wyjął słuchawki z uszu. Uśmiechnął się i powiedział:
Zayn: Miło Cię widzieć, Meryem [czytaj Merjem]… Szczególnie, że nie byliśmy umówieni…
*Mówiąc to opiera się o framugę drzwi. A ty nie możesz oderwać wzroku od jego torsu i tych napiętych mięśni…*
Mera: Takk…< trochę jesteś oszołomiona tą sytuacją, po czym dopiero do ciebie dociera, co powiedział>
Z: Jesteś taka słodka, jak się denerwujesz, Mera… Byliśmy umówienie na środę, a jest?
M: A jest wtorek. <robisz klasycznego FACEPALMA>
Z: Może wejdziesz, byłbym bardzo szczęśliwy…
*Zayn uśmiecha się tym słodkim uśmiechem, więc nie możesz odmówić… Oboje wchodzicie do środka… Zayn idzie przodem, po czym się obraca i uśmiecha się patrząc się na ciebie*
Z: Jak chcesz mogę włożyć koszulę…
M:Yyyy… Jak chcesz… Chłopaków nie ma? <próbujesz szybko zmienić temat, aby nie zauważył twojego roztargnienia>
Z: Tak, nie potrzebnie do nas przyszłaś, ale muszę przyznać Mer, że była to bardzo przyjemna niespodzianka…
*Krzyżuje ręce i opiera się o stół… Robi swoje słynne spojrzenie, od którego uginają Ci się nogi, ale zdobywasz się na odwagę, by nie zemdleć i mówisz…*
M: Koszula?
Z: A no tak, przepraszam…
*Na chwilę zostawia cię samą, po czym wraca, gdy rozbrzmiewa głośne burczenie w twoim brzuchu, Zayn od razu się uśmiecha…*
Z: Widzę, że ktoś tu jest głodny… Co nie Meryem?
M: Tak, spieszyłam się, więc nie zdążyłam zjeść śniadania…
*Chłopak otwiera lodówkę, po czym dodaje..*
Z: Na co ma księżniczka ma ochotę?
M: Obojętnie. Zjadłabym konia z kopytami!
Z: No to będzie jajecznica…< wyciąga różne produkty z lodówki>
<wstajesz by mu pomóc, lecz on zatrzymuje cię gestem ręki>
Z: Dzisiaj ja dla Ciebie gotuję, siadaj i ciesz się wolnością!
*Patrzysz jak rozbija jajka i zaczyna je smażyć, po chwili zaczyna śpiewać ‘’What Makes You Beautiful” i co jakiś czas patrzy na ciebie, co automatycznie sprawia, że zaczynasz się uśmiechać… Nie zauważasz, kiedy Zayn przygotowuje do końca posiłek dla ciebie… Podaje ci talerz z jajecznicą i dwiema kromkami chleba posmarowanymi masłem*
Z: Smacznego… Mam nadzieję, że będzie Ci smakować…
M: Dzięki. Na pewno…
*Zayn zaczyna myć naczynia, widać że jest w śpiewającym humorze i to dosłownie, bo zaraz zaczyna śpiewać ‘’Let me love You” i widzisz, że kilka razy spojrzał na ciebie podczas jej śpiewania… W końcu poczekałaś, aż na ciebie znów spojrzy… Wasze spojrzenia się skrzyżowały, ale on szybko opuścił wzrok i  chwilę potem przestał śpiewać… Teraz  przerzucił ścierkę, którą wycierał naczynia przez ramię i obiema rękoma oparł się o blat zmywaka… Podeszłaś do niego i położyłaś rękę na jego dłoni, on spojrzał na ciebie… Wziął ręce i odsunął się na chwile od blatu, po czym stanął do ciebie tyłem, jedną ręką oparł się o bok, a drugą zasłonił twarz… Obróciłaś się do niego i czekałaś aż coś zrobi…Myślałaś że zrobiłaś błąd, ale miałaś już dosyć tej zabawy w kotka i myszkę! Niby przyjaciele, niby para, niby coś więcej, ale nic… Nagle Zayn podszedł do ciebie, a ponieważ opierałaś się o blat, Zayn oparł się o niego rękoma, tak że byłaś zablokowana z jednej, jak i z drugiej strony… Wasze twarze prawie się stykały…*
Z: Mam dosyć tej naszej przyjaźni… Nie zrozum mnie źle… Ja po prostu chcę czegoś więcej…
M: Czuję się jakbyś mi czytał w myślach <uśmiechasz się niepewnie>
Z: Co ty na to? Przyjadę po ciebie o 21:00 i pójdziemy na wieczorny seans  tego filmu, który Harry tak wychwalał…
M: Świetny pomy… <nagle przerywają wam chłopacy, którzy roześmiani wchodzą do domu, co jednocześnie oznacza, że do kuchni, nagle się zatrzymują widząc całą tą sytuacje, więc automatycznie się od siebie odsuwacie>
Louis: Wow i nas nie zaprosiliście? Z chęcią bym się przyłączył!
Harry: Ej, a ja? Co z nami Lou? Co z Larrym? Nie pomyślałeś o nas? Ja tam wolę nie pytać się o tą całą sytuację, mogę się założyć, że zaraz sami wszystko wyśpiewają…
M: Taa… To ja już może pójdę… <wychodząc przez drzwi mówisz jeszcze> To do zobaczenia później… <i wychodzisz>
Liam: O to jeszcze nas dzisiaj odwiedzi?
Harry: Myślę, że nie zupełnie… Zayn?
Z: Idziemy o 9:00 na ten film co nam polecałeś Hazza…
H: Ale ty wiesz, że to horror? Uuu pewnie to umyślnie, żeby cała była dla ciebie, co? Cmok, cmok…
Z: Przymknij się Harry…
H: Uuuu… Ktoś tutaj…< nie kończy, bo Zayn go popycha> No dobra koleś, już skończyłem…
~~~~W twoim domu~~~~
Nie wiesz kompletnie w co się ubrać, więc przetrząsasz całą szafę i w końcu stwierdzasz, że nie ważne w co się ubierzesz, tym razem Ci się uda… Dlatego ubierasz zwykłe jeansy i T-shirt… Ale makijażu sobie nie odpuścisz! Oczywiście nakładasz go niewiele, tak by wyglądał naturalnie, bo wiesz że Zayn taki lubi… Nie zauważasz kiedy zbliża się godzina zero i słyszysz dzwonek do drzwi… Już 9:00 i to Zayn! Był ubrany w jeansy (te które miał rano!), koszulę w kratkę (tym razem inna), pod którą miał biały     T-shirt. Jak przystało na prawdziwego mężczyznę przywiózł ci bukiet kwiatów i to jeszcze twoich ulubionych  tulipanów! W drodze Zayn sypie żartami z rękawów, nie chcesz być gorsza i też rozśmieszasz go do rozpuku… Gdy dojeżdżacie, kupujecie bilety na ‘’Piątek 13” , kupujecie przekąski i wchodzicie do Sali jest 22:30. Film skończył się o ok. 24:30… Zamiast wracać taksówką, wybieracie długi spacer do domu… Jak się okazało zostawiłaś telefon u chłopaków (Zayn dostawał od Ciebie dziwne wiadomości, tak winowajcą był Harold), więc zmierzacie do domu Zayna… Przez cały czas rozmawiacie o wszystkim, nawet o firmach soku i serach, po prostu czujecie że możecie przy sobie gadać o wszystkim… Zayn stwierdza, że poniesie cię do Hyde Parku, bo to jeszcze kawałek stąd… Na początku próbujesz go odsunąć od tego pomysłu, ale on Cie bierze tak, że musisz go objąć nogami w pasie…

Nadal rozmawiacie o wszystkich tematach jakie się wam nasuwają… Mija 50 minut, kiedy docieracie do parku… O tej godzinie (1:50) to cud spotkać tu żywą duszę! Idziecie ścieżką, trzymacie się za ręce…


*Nagle słyszycie jakieś tajemnicze dźwięki, ale nie znacie ich pochodzenia… *
M: Słyszałeś to? To zupełnie brzmiało, jak…
Z: …ten obryzgany krwią facet z filmu, który wszędzie chodził w masce hockeyowej z piłą? Spokojnie, bez przesady, przy mnie nie musisz się bać…
*Zayn obraca Cię do ciebie, tak że stoicie teraz do siebie twarzą w twarz… Zayn opiera swoją głowę o twoje czoło… i dotyka delikatnie palcem twój nos, cały czas przy tym słodko się uśmiechając. Nagle słyszycie sapanie, oboje obracacie się w jedną stronę… Widzicie faceta z maską hokejową i piłą łańcuchową takiego samego, jak w filmie!*
Z: Wiejemy?
M: Myślę, że to chyba dobry pomysł…
*Zaczynacie biec przed siebie cały czas trzymając się za ręce… Biegniecie, biegniecie, sapanie i kroki za wami cichną…Aż nagle Zayn zaciąga Cię za drzewo obok krzaków tak, żeby was nie było widać… Więc praktycznie całym ciałem do siebie przywieracie… Patrzycie sobie w oczy i Zayn mówi:
Z: Jeśli mamy dzisiaj zginąć z rąk tego  szaleńca to chcę zrobić przynajmniej jedną rzecz, żeby potem nie żałować, że zmarnowałem cały ten czas, który mieliśmy przez te parę lat…
*Nie zdążyłaś zapytać się nawet o co mu chodziło, bo zaczynacie się całować i to bardzo namiętnie, tak jakby to był wasz pierwszy i ostatni pocałunek w całym waszym  życiu… Zayn jedną ręką  trzyma twoją twarz, a drugą przytrzymuje cię w talii, ty natomiast trzymasz go za kark, a druga twoja ręka jeździ po jego torsie… Niespodziewanie pocałunek przerywa wam facet z piłą łańcuchową wyskakujący z krzaków! Znowu zaczyna biec i czasem zwalniacie, co chwile spoglądacie do tyłu, ale się nie zatrzymujecie, aż do domu Zayna nie zostaje wam kilometr…*
Z: Wow, już jest ok. 4:00 nad ranem… szybko mi mija czas w twoim towarzystwie, Meryem… Ale ani jedna sekunda, nie jest czasem straconym… *to mówiąc obejmuje Cię w pasie*
M: Taa… pewnie bym była już w domu, gdyby nie ten telefon… no i oczywiście facet z piłą…
*Oboje zaczynacie się śmiać, Zayn jeszcze bardziej ściska cię w pasie…*
Z: Ja się tam cieszę, że go zapomniałaś…
M: Ponieważ popisałeś sobie dwuznaczne wiadomości z Harrym?
*On spuszcza na chwilę wzrok, jakby się zastanawiał jak to ująć w słowa, ale chyba stwierdził, że szybko zmieni temat, jak ty dzisiaj rano, gdy nie miał koszuli… Stajecie w framudze drzwi…*
Z: Zobacz już jesteśmy na miejscu! Szkoda, że ten wieczór się tak szybko skończył, dla mnie moglibyśmy spędzić dzisiaj jeszcze drugie takie…
<Nie kończy, bo mu przerywasz pocałunkiem… tym razem delikatniejszym, gdyż nie grozi wam już niebezpieczeństwo… ‘’Tak jakby kiedykolwiek mogło, w tych jego silnych, umięszonych ramionach” – myślisz. Gdy kończycie Zayn jest troszkę oszołomiony, ale jest wstanie tylko powiedzieć…
Z: Yyyy… tak, telefon….
*Zaczynasz się śmiać. Wchodzicie do środka… I widzicie, że cały dom jeszcze tętni życiem! Wszyscy, oprócz Harrego (dziwne…) siedzą przed telewizorem i oglądają jakieś programy, które na pewno musiały się zacząć po 24:00… (czytaj nie dla dzieci)… Kiedy was zauważają momentalnie przełączają na MiniMini, przez co na ekranie 32- calowej plazmie pojawia się chrapiąca rybka…*
Z: Nie musieliście przełączać dla nas… Z wielką chęcią razem z wami byśmy pooglądali niezależnie co to było…
M: Weź Zayn… *lekko go pchasz ręką w tors* Nie widzisz, że im wstyd?
Niall: No widzisz, do czego doprowadzasz?
Lou: Twoja dziewczyna musi nas bronić…
M: Właściwie to…
Z:Ej, a ty lepiej patrz na swoją dziewczynę! Właśnie gdzie jest Hazza?
*Wszyscy kręcą głowami, aż wreszcie Lou pęka…*
Lou: Boże! Może mój chłopak został postrzelony i gdzieś się teraz beze mnie pałęta… O losie!
*Nagle, jak na zawołanie, wchodzi szaleniec z piłą… Ściąga maskę i ciuchy obryzgane krwią… Przecież ten szaleniec, który ich gonił przez cały wieczór to Harry! Na początku nie zauważa Mery i Zayna, którzy zaczeli szukać telefonu po kuchni*
H: Hah, ale się ubawiłem… Nie poznali mnie! Jak przede mną uciekali : ‘’A uważaj ten facet z piłą…” Serio Zayn piszczał jak mała… <nagle zauważa wściekły wzrok tego wymienionego przed chwilą> Oh, część Kolo… Jak tam sprawy?
Z: Kolo? Ty kolo lepiej uciekaj, bo <Zayn nie kończy zdania, bo wybuchasz głośnym śmiechem, a za tobą Lou (pewnie chce wybawić chłopaka), a po nim cała reszta, aż w końcu Zayn zaczyna się uśmiechać…
M: No weź Zayn… Przecież przed chwilą sam powiedziałeś, żebyś podziękował temu szaleńcowi z piłą…
H: No właśnie, Zayn… Poza tym powinieneś być mi wdzięczny! To w końcu ja załatwiłem tobie ten upojny pocałunek z dziewczyną, w której się kochasz od 3 lat!
*Ty jesteś w 7 niebie, bo czułaś to co on już od tak długiego czasu, ale Zayn w tej chwili miał wymalowany mord na twarzy i nic… nawet gdyby cała planeta zaczęłaby się śmiać, kompletnie nic… nie zmieniłoby stanu, w którym się znajdował – czystej złości… Harry to zauważył, więc się trochę skulił i zaczął tyłem iść do schodów… Aż nagle Zayn tupnął i Harry biegiem rzucił się, pokonując schody co 3 stopnie i przewracając się co parę kroków…*
M: Ale musisz przyznać, że miał…. Mhm dość ciekawy sposób wyswatania nas… A tak a probo tych trzech lat…
*Zayn nagle stał się potulny jak baranek, jakby cała złość z niego wykipiała… Teraz tylko chciał ukryć prawdę… Ale na swoje nieszczęście oblał się rumieńcem i zaśmiał się nerwowo*
Z: Też od tak dawna to czułam, ty mój Supermenie… < i całujesz go w policzek>.
*Zayn od razu się uśmiecha*
Z: Wiesz myślę, że twój telefon jest u mnie w pokoju na górze…
~~~~W pokoju Zayna~~~~
Stoisz na środku pokoju, naprzeciwko łóżka. Zayn otwiera szafkę, chwilę w niej grzebie po czym wyciąga z niej twoją komórkę… Uśmiechasz się na widok zguby. Zayn do ciebie podchodzi, staje znów bardzo blisko ciebie. Patrzysz mu teraz prosto w oczy, pomimo tego, że musisz trochę zadzierać głowę, bo jest taki wysoki. Już myślisz, że dzisiaj pocałujecie się po raz trzeci, ale on opiera swoją głowę o twoje czoło, tak jak wtedy na ścieżce w Hyde Parku… Ale tym razem nikt wam nie przeszkodzi….*
Z: Wiesz, jest już prawie 6 rano, może nie wracaj do domu… tylko zostań tutaj…
M: Nie sądzę, że to byłby dobry… <Nagle przerywa wam ktoś zza drzwi>
Liam: Ej, uważaj na swoje nogi Niall.
Lou: I co Harry słyszysz coś?
H: Nie, chyba przerwali… Ogólnie myślę, że ten patent z szklanką jest jakiś oklepany…
Niall: A mówiłem, że obok okna Zayna jest drzewo i że możemy się wdrapać, ale wy nie, bo co? Bo mój pomysł jest głupi!
Liam: Hi Guys! Myślę, że się skapnęli, że tu siedzimy…
Lou: No nie no Sherlocku!
Liam: Niall! Weź te nogi!
Niall: To moje nogi i będę z nimi robił co chcę!
Liam: Ach, tak?
Niall: Tak!
Harry: Ej, ludziska! Przeszkadzacie  tym dwóm zabłąkanym duszom, które w  końcu się odnalazły i…
Zayn: Możecie nas zostawić samych?
Harry (zza drzwi): No właśnie! Nie słyszeliście chłopaka? Do swoich pokoi, już dawno po dobranocce!
*Słychać rozchodzenie się do pokoi i zamykanie kilku par drzwi…*
M: Kocham ich, ale nareszcie mamy spokój…
Z: Jesteś pewna? To patrz… Harry bierz tą szklankę i do swojego pokoju!
*Cisza*
Z: Liczę do 3 i wychodzę na korytarz… A przecież sam wiesz, że trenuję kick-boxing…
H: No dobra, już idę… Ale Kolo skąd wiedziałeś, że tu jestem?
Z: YYY… Bo jesteś Hazzą? Znam cię… Marszem do…
H: …swojego pokoju, tak wiem mamo…
*Odgłos kroków i zamykanych drzwi*
M: Korekta… Teraz nareszcie jesteśmy sami… <oboje zaczynacie się śmiać, Zayn odgarnia ci włosy z twarzy>. Wiesz, właściwie to może zostanę na noc… Boję się, że mogą mi się śnić koszmary dzisiejszej nocy, a ty już w parku udowodniłeś, że w twoim towarzystwie mogę być spokojna o moje bezpieczeństwo…
*Zayn uśmiecha się tym swoim słynnym uśmiechem (tak, a żebyś wiedziała - laski mdleją)… I całujecie się jeszcze parę razy, przed snem… W nocy do niczego nie dochodzi, zasypiasz w koszuli Zayna, tak w tej w której chciał cię obronić przed Harrym… Przez całą noc Zayn nie wypuścił cię ze swych objęć…
Jakoś nikogo nie dziwiło, że rano wstałaś i w jego koszuli poszłaś wraz z Zaynem wszystkim zrobić jajecznicę… W końcu i tak większość znajomych miała was za parę od dosyć dawna… Od dzisiaj jesteście z Zaynem jedną z najlepszych par na tej planecie. Już na zawsze nikt was nie rozłączy… a szczególnie nie facet z piłą łąńcuchową;) I żyli długo, śpiewnie i szczęśliwie… KONIEC