czwartek, 20 września 2012

Imagin Liam ;)

Myślę że się udał ale oceńcie wy , jeżeli szukacie imaginów z Harrym , Niall'em itd. to warto przeczytać ten z Liam'em bo myślę że się wciągniecie ..... :D

Jesteście z Liamem parą już dobry rok. Zdążyliście przez ten czas bardzo dobrze się poznać i wiedzieliście o sobie już chyba wszystko. Planowaliście wspólną przyszłość. Chodziliście razem do kin, restauracji, na różne przyjęcia i dyskoteki ..
Któregoś razu poszliście na imprezę do kubu "Parrots". Bawiliście się świetnie. Byli z wami również Harry, Niall, Zayn i Louis razem z dziewczynami. Piłaś dość dużo, jak z resztą wszyscy oprócz Liama. Chłopak zawsze bardzo dobrze cię pilnował i dbał o to, aby nie stała ci się krzywda. Kończyłaś właśnie kolejnego drinka, kiedy Liam czułym głosem powiedział:
- Kochanie nie pij już więcej.. Ledwo stoisz na nogach..
Zignorowałaś go i zamówiłaś kolejny napój procentowy. Znów twoje usta dotknęły szkła i kolejna dawka alkoholu trafiła do organizmu.
- [T.i] skarbie chodź pójdziemy do domu - powiedział Liam biorąc cię za rękę.
- Nie!- krzyknęłaś wyrywając dłoń z jego uścisku.
- Nie?! - zapytał Liam z lekkim uśmiechem (jeszcze nigdy mu się nie sprzeciwiłaś) - No i bardzo dobrze!
W tym momencie objął cię w pasie, podniósł i zarzucił na ramię. Trzymając swoją rękę na twoim tyłku zaczął iść w stronę głównych drzwi. Harry i Louis też już nieźle wstawieni zaczęli się śmiać jak oszołomy, natomiast Zayn i Niall będąc jeszcze w stanie logicznie myśleć, zgodnie kiwnęli głowami na znak, że przyjaciel bardzo dobrze postąpił. Liam wyniósł cię na zewnątrz, wsadził do samochodu i pojechaliście do domu.
- Odwieź mnie z powrotem! Nie.. nie masz.. nie masz nade mną żadnej władzy! - powiedziałaś ledwo żywa - Mogę robić to, co mi się żywnie podoba.. Odwieź mnie do klubu.
- Nie - oznajmił krótko Liam.
- Odwieź! Nie.. nie jesteś moim ojcem! Nie będziesz mi rozkazywać! Odwieź mnie! - krzyczałaś, a raczej starałaś się to robić, ponieważ twój głos ciągle się załamywał.
Chłopak cię zignorował. Chciałaś mu coś jeszcze powiedzieć, ale już nie zdążyłaś, ponieważ postać Liama dziwnie ci się rozmazała. Twoja głowa opadła na fotel. Straciłaś przytomność. Liam zajechał pod dom. Rozpiął pasy i wysiadł z samochodu. Otworzył drzwi z twojej strony i wyciągnął cię z auta. Zauważył, że jesteś nieprzytomna.
- Jezuu.. co ty ze sobą zrobiłaś.. - westchnął ze łzami w oczach - To moja wina.. Tym razem cię nie dopilnowałem..
Wziął cię na ręce i zaniósł do domu. Położył twoje bezwładne ciało na łóżku. Zdjął ci buty i przykrył nogi kocem. Wyszedł z pokoju i zaczął płakać. Miał wyrzuty sumienia. Następnego dnia obudziłaś się z koszmarnym bólem głowy. Nie pamiętałaś zupełnie nic. Wiedziałaś tylko tyle, że ostro przesadziłaś z procentami. Podniosłaś się z łóżka i zobaczyłaś głowę Liama opartą o krawędź. Popatrzyłaś na zegarek. Była dwunasta. Ostrożnie i po cichu zeszłaś z materaca. Już chciałaś wyjść z pokoju kiedy usłyszałaś za sobą głos:
- Dokąd się wybierasz?
To był Liam. Odwróciłaś się i z uśmiechem powiedziałaś:
- Nie chciałam cię obudzić. Idę do kuchni zrobić sobie śniadanie. Ty lepiej połóż się i prześpij.
- Nie będziesz mi rozkazywać! Mogę robić to, co mi się żywnie podoba. Nie masz nade mną żadnej władzy - stwierdził Liam.
Te słowa cię wmurowały. Nie miałaś pojęcia, o co mu chodzi. Popatrzyłaś na niego tępym wzrokiem. On podniósł się z podłogi i zapytał:
- Czy to nie twój tekst?
- Eee.. co?! Posłuchaj kotku, nie mam pojęcia o czym ty mówisz..- odpowiedziałaś lekko wstrząśnięta.
- Na prawdę? Ooo.. to pewnie nie pamiętasz też jak powiedziałaś, że zupełnie nic do mnie nie czujesz i jesteś ze mną tylko z litości? Wreszcie wyznałaś, jak bardzo mnie nienawidzisz i że mój widok budzi w tobie lęk i obrzydzenie..
Jego wyraz twarzy mówił sam za siebie. Był tak zrozpaczony i za razem zły, że aż trudno to wyrazić. Ty stałaś przed nim z przerażeniem w oczach i nie wiedziałaś co powiedzieć.
- Bożee.. Liam, ja na prawdę nic nie pamiętam! Proszę wybacz mi i zapomnij o tym. Nie bierz tamtych słów na poważnie.. przecież byłam pijana i..
- Gdy ludzie są pijani mówią prawdę! - przerwał ci zadanie.
- Ale ja tak bardzo cię kocham! Nie rozumiesz tego?! - zapytałaś, a chłopak nic nie mówiąc wyszedł z pokoju.
Rozpłakałaś się. Niczego jeszcze tak bardzo nie żałowałaś nigdy, jak wczorajszej nocy. W jednej chwili zniszczyłaś wszystko co was łączyło. W tej sytuacji chciałaś tylko jednej rzeczy - przestać żyć. Padłaś twarzą w poduszkę i zaczęłaś ryczeć. Po chwili ktoś położył się na tobie i zaczął całować po szyi. Dreszcz przeszedł po twoim ciele i ogarnęło cię to magiczne ciepło. Podniosłaś głowę. Liam patrzył na ciebie z satysfakcją.
- To nauczka na przyszłość, żebyś nie przesadzała z alkoholem - powiedział z uśmiechem.
- Czyli to nie prawda? Wszystko zmyśliłeś? - zapytałaś go połykając przy tym łzy.
- No nie wszystko.. Pierwsze zdania były prawdziwe, natomiast resztę dodałem.
Nie mogłaś uwierzyć w to co właśnie usłyszałaś. Byłaś w stanie pewnej dezorientacji.
- Przepraszam - wyszeptałaś.
Liam przytulił cię bardzo, bardzo mocno.
- Nic się nie stało - powiedział po czym cię pocałował.
Położył się na łóżku, a ty obok niego. Znów było tak jak kiedyś. Kiedy rozpływaliście się w trwającej chwili dotarły do was jęki.
- O f*ck.. moja głowa.. Tak strasznie boli.. Liaaaamm! Ratuj!
Poznałaś po głosie, że to Harry. Po chwili dało się słyszeć odgłosy konania innych mieszkańców domu. Twój ukochany tylko westchnął i ruszył do drzwi.
- Mi też możesz coś przynieść - stwierdziłaś patrząc w ekran telefonu.
Liam skarcił twoje zachowanie spojrzeniem, którego udałaś, że nie widzisz. On natomiast podniósł ręce i głowę do góry w geście przemowy do Boga i oznajmił:
- Jak ja nienawidzę tych poranków po imprezach .. 

 

2 komentarze: