niedziela, 10 marca 2013

imagin Louis +18

  Promienie słońca delikatnie muskają twoją twarz. Zaciskasz mocniej oczy,ale wiesz,że musisz już wstawać. Podnosisz się z trudem i mozolnym krokiem podchodzisz do lustra. Widzisz swoją zwyczajną twarz, zwyczajną pidżamę i zwyczajny pokój w którym stoisz. Wszystko jest takie "zwyczajne". No... Poza jednym.
Słyszysz dzwonek do drzwi .Uśmiechasz się sama do siebie i niewiele myśląc wypadasz z pokoju. Dobiegasz do drzwi i otwierasz je na oścież. Louis stoi oparty o framugę drzwi z łobuzerskim uśmiechem.
-A gdzie twój plecak? - pytasz całując go i wpuszczając do środka.
-Nie mam - wzruszył tylko ramionami. - Nie będzie mi potrzebny.
-Ale przecież... Musimy iść do szkoły! Dzisiaj jest sprawdzian z Fizyki i...
-I właśnie dlatego zostaniemy u Ciebie! - Odwraca się do ciebie i puszcza oczko.
Wyprostowujesz się i zamykasz drzwi.
-A kto wyraził zgodę? - Mówisz przygryzając wargę.
Chłopak nic nie mówiąc podszedł do ciebie i złapał cię w talii. Przyciągnął Cię do siebie i pocałował namiętnie. Gdy się od siebie oderwaliście, a twój oddech powrócił z rumieńcami na twarzy mruknęłaś;
-Zgoda wyrażona.
Byliście razem już od roku, ale wciąż nie mogłaś uwierzyć,że chodzisz z samym Louisem Tomlinsonem. Kochałaś go i oddałabyś za niego wszystko. Miłość była - na całe szczęście - odwzajemniona.
-Pójdę się przebrać! - powiedziałaś zauważając,że wciąż masz na sobie niebieską pidżamę w misie. Zawstydziłaś się i już chciałaś wyjść, jednak zatrzymał Cię;
-Po co masz się ubierać,skoro i tak nie będą ci potrzebne ciuchy.
Zerknęłaś na niego niepewnie. Czy to ty byłaś na tyle zboczona, czy na prawdę miał na myśli. TO. Wydawał się jednak całkowicie poważny. Jego oczy patrzyły na ciebie czule. Usta ułożyły się w cudownym uśmiechu. Podeszłaś do niego i pocałowałaś go. Uwielbiałaś smak jego warg. Był dla ciebie jak narkotyk, ale nie miałaś ochoty  pozbywać się tego uzależnienia. Nigdy. Chłopak odwzajemnił go. Po chwili niewinne całusy zamieniły się w pełne pożądania , głębokie pocałunki. Wplotłaś palce w jego włosy, a po chwili ręką zjechałaś na kark. Poczułaś jak się uśmiechnął. Podniósł cię tak łatwo, jakbyś nic nie ważyła i zaniósł - nie przestając całować - do sypialni twoich rodziców. Ułożył cie na łóżku i pochylił się by nie rozłączać waszych ust. Rękoma powoli rozpinał guziki od górnej części pidżamy. Gdy w końcu doszedł do ostatniego, przerwał i spojrzał na ciebie pytająco. Uśmiechnęłaś się i skinęłaś głową. Chłopak zdjął z ciebie ubranie i rzucił na podłogę. Po chwili dołączyły do nich spodenki i jego ciuchy.
Kiedyś bałaś się,że będzie cię to bolało,nie byłaś pewna jak to będzie wyglądało. Czy będzie to idealny pierwszy raz? Ale był. Louis wszedł w ciebie delikatnie, jakby sam bał się bólu. Poczułaś przyjemne uczucie i twoje ciało samo poruszało się w rytm jego. Chłopak przewrócił się na plecy a ty usiadłaś na nim przekładając włosy na jedno ramię. Wciąż poruszając się w tobie, Tomlinson zaczął całować każdą część twojego ciała. Zaczynając od czoła, poprzez nos i wargi. Zjechał językiem po delikatnej szyi i dotarł do piersi. Całował je sprawiając Ci przyjemność. Nie mogłaś powstrzymać cichych jęków wydobywających się z twoich ust. Po chwili Lou znów był nad tobą. Z uśmiechem poruszał się w przód i w tył. Zaczął przyspieszać a ty dyszeć z rozkoszy. Poczułaś ,że niedługo wybuchniesz z podniecenia. Louis również o tym wiedział, gdyż wyszedł z ciebie i pocałował delikatnie w czoło. Położył się obok i wdychając zapach twoich włosów głaskał Cię czule po plecach.
-Kocham Cię - szepnął przygryzając płatek ucha.
-Ja ciebie też... - odwróciłaś się ku niemu i z uśmiechem oparłaś o jego tors. Przymknęłaś oczy.
-Ja ciebie bardziej - powiedział chichocząc.
Kłóciliście się długo, dopóki nie zamknął ci ust kolejnym pocałunkiem. Kolejne godziny mijały jeszcze przyjemniej...

________________________________________________
 Przepraszam , jeżeli to schrzaniłam.

3 komentarze:

  1. <33 kocham twoje imaginy *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno to pisalas sama ? Bo tak ie sklada ze znam blog gdzie jest taki sam.

    OdpowiedzUsuń
  3. haha xd my zboczuchy :)

    OdpowiedzUsuń