środa, 2 stycznia 2013

Szczeniackie zachowanie - Harry (+18)

Z napisaniem tego imagina trochę się ociągałam. Teraz w dodatku jestem lekko przeziębiona i nie jestem w zbyt dobrym nastroju, co odbiło się na tym, co macie poniżej. Ogółem uważam, że to jeden z moich najgorszych imaginów, w sumie to nawet nie wiem, dlaczego go tutaj dodałam... Koleżanka (nie mogę jej niestety oznaczyć, gdyż nie ma tt, ani bloga) prosiła o coś w takim stylu (chodzi tu głównie o wątek +18), więc wyszło jak wyszło.  Obiecuję, że następny będzie lepszy. :)



Przez dobre pare lat spotykałaś się z Ryanem. Chodziliście dopiero do liceum, więc nie traktowaliście tego związku zbyt na poważnie. Nie mogłabyś wyobrazić sobie, że miałabyś z nim mieszkać, czy ożenić się i w jego towarzystwie spędzić resztę życia. Mimo to i tak ze sobą byliście nie rozmawiając ani razuo przyszłości. Widocznie mieliście na ten temat takie same zdanie. 
Każdy dzień spędzałaś z nim i  jego młodszym od ciebie o rok przyjacielem - Harrym. Wiedziałaś, że owy chłopak jest w tobie do szaleństwa zakochany. A zauważywszy to, specjalnie robiłaś mu na złość. Może i było to dość szczeniackie zachowanie, ale o dziwo podobało ci się to.
Celowo w jego towarzystwie, przytulałaś i całowałaś Ryana, co powoli zaczynało sprawiać, iż loczek zaczął zakochiwać się w tobie jeszcze bardziej i jednocześnie nienawidzić Ryana. To zaś prowadziło do utworzenia typowego, błędnego koła.
Harry zawsze miał to czego chciał, a gdy pierwszą rzeczą mu niedozwoloną okazałaś się być ty, robił wszystko by cię zdobyć - jak widać nie skutecznie.
Po kilku latach nadszedł koniec liceum. Rozstałaś się z Ryanem, gdyż oboje uznaliście, że nie łączy was nic na tyle silnego, by prowadzić związek na odległość, jako że zamierzałaś wyjechać na studia do Chicago, on za to wyjechał do Europy.
Z Harrym też już nie rozmawiałaś. W sumie to wstydziłaś się swojego zachowania i uważałaś, że to tylko tanie gierki dzieciaków z liceum...
- {T.I} żyjesz?! - Megan wyrwała cię z zamyśleń. 
- Tak, tak, przepraszam. Co mówiłaś?
Właśnie byłaś na trzecim roku studiów dziennikarskich. Siedziałaś z przyjaciółką w twoim gustownym, choć niewielkim mieszkanku,które liczyło sobie zaledwie dwa pokoje, przedsionek, łazienkę i kuchnie. Mimo to i tak je uwielbiałaś.
- Pytałam co robisz w święta.- wyjaśniła przyjaciółka, z którą studiowałaś.
Wzruszyłaś ramionami.
- Nie wiem. Wypożyczę kilka filmów, czy coś...
- W święta?! - zdziwiła się.
-  Błagam cię... naprawdę mam spędzić święta w tej chorej rodzinie, w której przez cały rok się kłócą, a potem nagle udają, że wszystko jest w porządku? Nie dzięki.
- Właściwie... - zaczęła - to chciałam się ciebie spytać, czy nie przyszłabyś na kolację do mnie? Hazza znowu musiał wyjechać, a ja jakoś nie chcę spędzić tych świąt w samotności.
- Jesteś pewna?
- Jasne! Święta spędza się z najbliższymi, a skoro nasze rodziny to banda nic nie wartych kretynów,  to jesteś mi najbliższa.
Uśmiechnęłaś się delikatnie na słowa przyjaciółki.
Cieszyłaś się, że masz taką osobę jak ona. Nie była koleżanką, których kiedyś miałaś wiele... ale co ci było po nich, skoro nigdy nie było ich,gdy ich potrzebowałaś? Megan była kim więcej niż przyjaciółką... była dla ciebie jak siostra.
Po kilku dniach nadszedł czas wigilii. 
Przybyłaś do jej domu w same południe chcąc pomóc jej w przygotowaniach. Nie było tego za wiele. W końcu miałyście być tylko we dwie, ale i tak dodatkowa para rąk do pomocy zawsze jest potrzebna. 
Dziewczyna wpuściła cię do swojego dość przestronnego domu, w którym to mieszkała razem ze swoim narzeczonym. Stół  był już nakryty. Świece na nim ustawione, nastrojowo będą oświetlały cztery nakrycia. 
Zaraz...cztery? - zatrzymałaś się na chwilę, dla pewności licząc na palcach.
Byłyście we dwie. Tradycja nakazuje zostawić jedno puste miejsce, ale mimo to i tak zostało jeszcze jedno...
- Megg, spodziewasz się jeszcze kogoś? - spytałaś uprzejmie.
- Ach tak, jakąś godzinę temu Harry dzwonił, że jednak będzie na święta. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
- Ależ oczywiście, że nie! To znaczy... może to ja powinnam pójść? No wiesz... spędziłabyś z nim trochę czasu.
- Nie żartuj. Zostajesz i kropka - powiedziała stanowczo, choć i tak jej twarz rozświetlał promienisty uśmiech. - Im więcej tym weselej.
I tak zakończyła się wasza dyskusja. Podzieliłyście się obowiązkami. Jako że nie byłaś dobrą kucharką Megan zajęła się potrawami. Ty zaś zabrałaś się za dekorowanie domu, a gdy skończyłaś - za ubieranie choinki.
Była dość wysoka, więc wygrzebałaś gdzieś drabinę i zaczęłaś robić to co do ciebie należało.
Po jakiejś godzinie zadzwonił dzwonek do drzwi. Megg otworzyła je. 
- Cześć, wybacz, że tak późno, ciągłe korki, burze śnieżne... przepraszam.
Zaraz, zaraz. Znałaś skądś ten głos! Zmrużyłaś lekko oczy zastanawiając się tylko skąd. A w momencie gdy sobie już to uświadomiłaś, zaczęłaś tracić równowagę.
Pewnie spadłabyś z tej drabiny prosto na pięknie udekorowany stół, gdyby nie czyjeś silne dłonie, które poczułaś na swojej talli.
- Uważaj, mało brakowało a byś spadła - usłyszałaś.
Gdy poczułaś się już bardziej stabilnie szybko zeskoczyłaś z drabiny i odwróciłaś się przodem do narzeczonego Megan.
Przez tobą stał on... Harry. Nie dość, że był ukochanym Megan, to jeszcze w przeszłości spędziliście w swoim towarzystwie dobre parę lat. 
Przyjaciółka mówiła ci jego imię, ale nigdy nie pomyślałaś, że mogłoby chodzić właśnie o niego. W końcu... czy na świecie jest tylko jeden Harry? 
- Mój boże,  Harry! 
- No cześć...
- Zaraz, to wy się znacie?
Całej tej sytuacji przyglądała się Meg.
- Znam go z twoich opowiadań, w końcu często o nim mówiłaś - skłamałaś, a ku twojemu zdziwieniu ona ci uwierzyła.
Nie mogłaś dać wiary, że to on. Ten gówniarz ze szkoły średniej zmienił się... - musiałaś to przyznać - w cholernie seksownego mężczyznę.
Przygryzłaś lekko wargę przyglądając się mu. Jego siostra wyszła już do kuchni, więc mogliście przystać udawać.
- Minęły już ponad 3 lata, Hazza... - szepnęłaś lustrując go wzrokiem.
- Wiem, dużo może się zmienić, prawda? - odparł sztywno, omijając cię, jakby widok ciebie właśnie tu i właśnie teraz nie robił na nim najmniejszego wrażenia. 
Dalsza część przygotowań była już zacznie... normalniejsza. Dokończyłaś ozdabianie choinki i razem z Megan wnieśliście wszystkie dania.
Podczas kolacji atmosfera była wspaniała. O wiele bardziej żywa i serdeczna, niż wtedy, gdy spędzałaś ją z rodziną.
Siedziałaś naprzeciw Harrego. Jego wzrok jakby specjalnie i z wielkim przymusem nie zatrzymywał się na tobie dłużej niż na sekundę. 
Zaśmiałaś się w duchu widząc jak ten mały Hazza ze szkoły próbuje teraz udać, że ani wcale go nie obchodził. Słaby z niego aktor - powiedziałaś do siebie w myślach.
Nie wiedzieć czemu, ani jakie będziesz mieć z tego korzyści zachciało ci się nim teraz bawić. Dokładnie tak jak to było kiedyś. Może i nie było to zbyt dojrzałe, ale każdy w końcu wróci do swoich korzeni, jak to się mówi. 
Trzymając założoną nogę na nogę jedną z nich lekko uniosłaś pod stołem tak, że w ten sposób natrafiła na wewnętrzną stronę uda Harrego .
Chłopak lekko zesztywniał gdy poczuł twój dotyk, przez materiał jeansów, a w momencie w którym wasze spojrzenia się spotkały posłałaś mu zadziorny uśmiech. Mimo wszystko, byliście na tyle dyskretni, że Megan nie zauważyła nic a nic dziwnego, głównie dlatego, że stół przyozdobiony był w długi biały obrus, który skutecznie zasłaniał wszystkie twoje gesty.

Po skończonej kolacji pomogłaś przyjaciółce pozmywać naczynia. W telewizji wyraźnie oznajmili by nie wychodzić z domów, co dla Megan było idealnym powodem by zatrzymać cię u niej na noc.
Jakiś czas temu wybiła północ. Odczuwając już lekkie zmęczenie udałaś się do łazienki, gdzie wzięłaś długą, relaksującą kąpiel. 
Zarzuciłaś na siebie jedynie szary aksamitny szlafrok sięgający ci do podudzia i wyszłaś z łazienki.
Szłaś właśnie do swojej sypialni. Było dość ciemno, gdyż w kuchni, przez którą właśnie przechodziłaś zapalona była jedynie mała lampka, z tego też powodu, niechcący natrafiłaś na Harrego, który właśnie stał w progu.
- Wystraszyłeś mnie! - mruknęłaś dość cicho, byle tylko nie obudzić Megan. - Nie masz co robić w środku nocy?
- Mógłbym zapytać cię o to samo.
Chłopak zachowywał kamienną twarz, może nawet byś się na to nabrała, gdyby nie zdradziły go jego oczy. Początkowo tańczyły w nich iskierki, ale gdy Styles uświadomił sobie, że stoisz przed nim jedynie w samym szlafroku, zapłonęły żywym ogniem.
W tym momencie postawiłaś sobie określony cel. Nie myślałaś o tym, że to narzeczony twojej przyjaciółki. Widocznie byłaś zraniona wystarczająco wiele razy, by uodpornić się na takie rzeczy.
Zmierzyłaś go wzrokiem.
Harry nie miał na sobie koszuli. Jedynie czarne jeansy. Na ten widok uśmiechnęłaś się niby sama do siebie.  
- Rany... Jakim cudem, nie zauważyłam wcześniej, że jesteś taki seksowny? - zamruczałaś idąc w jego kierunku, zatrzymałaś się dopiero, gdy wasze ciała dzieliły nieliczne centymetry.
- {T.I}, przestań - zdawał się być nieugięty. Zacisnał dłonie w pięści.
Wiedziałaś, że prędzej czy później ulegnie.  
- Daj spokój Harry... jesteśmy ty sami. Megan śpi. Oboje wiemy, że chciałeś tego już od wielu lat. Kochałeś się we mnie od liceum... - twoje usta znajdowały się w pobliżu jego ucha. Dopiero gdy je nimi musnęłaś chłopak postąpił instynktownie.
Harry szybko złapał cię za pośladki i usadowił na stole tuż obok. Jego usta zatopiły się w twoich dopiero co zapoznając się z ich smakiem.
Nie spodziewałaś się, że będzie aż tak... męski. Było to dla ciebie zaskoczeniem, ale za to jak najbardziej pozytywnym. Sądziłaś, że będzie bardziej przypominał ci on niewinnego, grzecznego i nieśmiałego chłopca. A tu proszę, silny i zdecydowany mężczyzna jeździł właśnie dłońmi po całym twoim ciele doprowadzając się tym samym do szaleństwa.
Z zachłannością odpowiadałaś na każdy jego pocałunek. Nogami oplotłaś go w pasie i tym samym przyciągnęłaś do siebie.
- W tym domu są jeszcze 3 wolne sypialnie, a my sterczymy w jadalni? - szepnęłaś muskając ustami pomalowanymi czerwono-krwistą szminką zagłębienie w jego szyi. 
Chłopak lekko zniecierpliwiony wziął cię na ręce i zaniósł do najbliższej sypialni, z dala oczywiście od tej w której spała Megan.
Rzucił cię na łóżko, zamykając przy tym za sobą drzwi.
Leżałaś tak, przypominając niewiniątko, a on uśmiechnął się łobuzersko. Zrzucił z siebie buty oraz spodnie, zostając w samych bokserkach i już po chwili był tuż nad tobą.
Jego dłonie wędrowały pod cienki materiał szlafroku i już moment po tym odwiązywały jego sznurek, by ten następnie płynnie zsunął się z twojego ciała.  Pociągnęłaś lekko za gumkę u jego bokserek i lekko się uśmiechnęłaś. Jednak Harry wolał byś trochę poczekała i była lekko zniecierpliwiona. W końcu on czekał na ciebie parę lat.
 Twoje ręce błądziły po jego umięsnionym torsie, zachwycając się jego idealnością. Styles pochylił się nad tobą wpijając się nieprzerywanie w twoje miękkie usta.
Wasze ciała się stykały. Tworzyliście jedność.
Już po chwili zjechał wargami niżej, pieszcząc twoje twarde już sutki.
Jęknęłaś cicho i plotłaś palce w jego loczki. Uwielbiałaś je. Uważałaś, że dodają mu chłopięcego uroku ale i niezwykłą seksowność. Jego dłonie, jak i usta pieściły dosłownie każdy skrawek twojego ciała. 
Harry chciał byś zrobiła się nieco bardziej wilgotna, więc wsunął w twoje wnętrze dwa palce i zaczął nimi rytmicznie poruszać. Jak widać, to poskutkowało. Twoje biodra tańczyły, a ty co chwilę lubieżnie pojękiwałaś czym doprowadzałaś chłopaka do szału.
Nie chcąc już dłużej cię niecierpliwić, nim się zorientowałaś opuścił swoje bokserki i wszedł w ciebie, wykonując od razu intensywne pchnięcia.
Na początku robił to dosyć wolno, lecz po chwili jego ruchy nabrały na tempie.
Przez cały ten czas przyglądał się tobie, kiedy to jęczałaś i krzyczałaś jego imię. Ten widok go upajał. - Krzycz {T.I}, krzycz! - rozkazał ci, szepcząc do ucha.
Robiłaś jak ci kazał, jednak nie mogliście być zbyt głośno. Żadne z was nie chciało by Megan się obudziła i weszła do pokoju. 
Megan... dopiero pierwszy raz o niej pomyślałaś od chwili, gdy zaczęłaś romansować z jej narzeczonym. Jednak myśl o niej wyleciała z twojej głowy równie szybko co tam trafiła. Po chwili oboje z Harrym doszliście w tym samym momencie. 
Chłopak wyszedł z ciebie i skończył na twoim brzuchu, po czym to opadł obok ciebie i objął cię ramieniem.
I tak też oboje zasneliście.
Nie wiedziałaś co będzie jutro, dopiero teraz zdałaś sobie sprawę z tego co zrobiłaś, a wyrzuty sumienia, zaczynały zżerać się od środka.
To nie było fair w żadnym stopniu. Megan i on mieli własne plany na przyszłość, których ty nigdy nie miałaś. Tak czy inaczej musiałaś.... musiałaś pokazać Harremu, że zawsze to ty będziesz rządzić, choć najbardziej na tym wszystkim ucierpiała Megan, która przecież nie powinna mieć z tym nic wspólnego. Nie zrobiła nic złego. 
W twojej głowie siedziała pewna myśl, która była chyba jedyną, możliwą do zrealizowania na tą chwilę...

Harry przeciągnął się lekko gdy promienie słoneczne wpadały do sypialni. Odwrócił się w stronę, po której spałaś i pochylił się lekko chcąc złożyć pocałunek na twym policzku. Jednak tak się nie stało. Zamiast tego wylądował twarzą prosto na miękkiej poduszce. 
Loczek zerwał się na równe nogi i rozejrzał po pokoju. Nie było cie.
Wyszedł z pokoju. To samo. Zajrzał do sypialni, w której spała Megan, lecz szybko się wycofał. Chciałabyś wiedzieć co dzieje się w jego głowie... w końcu był winny tak samo jak ty. Chciałaś się go zapytać, ale nie miałaś już nawet okazji jak. 
Bez żadnego słowa zostawiłaś studia i wyjechałaś do rodziny.  Nie wiedziałaś już co działo się u Megan i może nawet nie chciałaś za bardzo tego wiedzieć. Nie zasługiwałaś na taką przyjaciółkę. Wiedziałaś, że należą się jej jakieś wyjaśnienia, ale nie mogłaś nawet na nią spojrzeć po tym wszystkim. Swoją rodzinę uznawałaś za jedno wielkie kłamstwo, ale uświadomiłaś sobie, że ty również byłaś  taka... dlatego do niej wróciłaś.

7 komentarzy:

  1. Świetny! Bardzo mi się podoba ;) x

    Zapraszam do siebie:

    http://imaginyo1dinietylko.blogspot.com/
    http://marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ej czemu niemożna tego kopiowac bo chciałam sobie to wydrukowac ale niemoge plose

    OdpowiedzUsuń
  3. bo ustawiłam że nie można kopiować , a tak na marginesie to po co ci ten imagin ? xx

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi sie udało skopiowac jestem na tablecie

    A tak wgl świetny blog

    OdpowiedzUsuń
  5. Napiszesz 2 część?proszee ..swietne to ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Pleassss......!!!!! Napisz 2 część!!!!!!!!!!!:-) :-) :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń