niedziela, 2 czerwca 2013

Imagin Zayn

Spotykasz się z Zayn'em od sześciu miesięcy. Jesteście szczęśliwi i zakochani. On zrobiłby dla ciebie wszystko, a ty dla niego. Właśnie obchodzicie rocznicę waszego pierwszego spotkania. Umówiliście się w parku, więc wystroiłaś się i poszłaś w uzgodnione wcześniej miejsce. Usiadłaś na jednej z ławek i czekałaś na niego. Mijały godziny, a on się nie zjawiał. Zaczęłaś się martwić i do niego dzwonić, ale okazało się, że ma wyłączony telefon. Poczułaś wielki strach o niego.  Jeszcze kilkakrotnie wybierałaś jego numer, ale z tym samym skutkiem. Poczułaś łzy w oczach i nie wiedziałaś co masz robić. Czy nadal na niego czekać, czy po prostu wrócić do domu. W końcu zdecydowałaś się zostać jeszcze chwilę. Wybiła północ. Nawet nie zauważyłaś jak szybko zleciał czas. Przemarznięta wróciłaś do domu i od razu padłaś na łóżko zanosząc się płaczem. Nie wiedziałaś co masz o tym wszystkim myśleć. Mijały dni, a Zayn wciąż miał wyłączony telefon. Próbowałaś dodzwonić się do chłopaków, ale żaden z nich również nie odbierał. Czułaś, jakby ktoś wydarł ci serce. Zamknęłaś się w sobie i przez kilka dni nie wychodziłaś z pokoju. Rodzina i przyjaciele bardzo się o ciebie martwili, ale ty miałaś to gdzieś. Nie rozumiałaś jak chłopak, którego kochasz, mógł zrobić ci takie coś. Do nikogo się nie odzywałaś. Chciałaś przestać istnieć byle tylko nikt inny już nie mógł cię skrzywdzić. Nagle pewnego dnia usłyszałaś pukanie do drzwi swojego pokoju. Miałaś już dość siedzenia, więc niepewna poszłaś otworzyć. Gdy tylko otworzyłaś drzwi, rana w twoim sercu gwałtownie się powiększyła. Przed tobą stał Mulat ze spuszczoną głową. 
-Możemy porozmawiać? – spytał niepewnie.
-Nie mamy o czym ze sobą rozmawiać Malik – powiedziałaś przez łzy i gwałtowie zamknęłaś mu drzwi przed nosem.
Przychodził codziennie, prosząc cię o rozmowę i nie rezygnował mimo twoich zapewnień, że nigdy więcej nie chcesz go widzieć.  W końcu pewnego dnia nie wytrzymałaś. Otworzyłaś drzwi i bez słowa wpuściłaś go do środka.
-Nie możesz po prostu dać mi spokoju? – spytałaś go z ironią.
-Nie, nie mogę – odparł i spojrzał ci prosto w oczy – nie mógłbym z ciebie zrezygnować.
-Teraz tak mówisz! A przez kilka dni nie dawałeś znaku życia! Nic, zero odzywu! Nie wiedziałam co się dzieje, nie mogłam skontaktować się z chłopakami ani nic! Nawet sobie nie wyobrażasz jak się martwiłam! – słowa same płynęły z twoich ust – i nagle sobie przychodzisz i myślisz, że będzie jak dawniej? Mylisz się Zayn!
-[t.i] proszę, daj mi wyjaśnić..
-Nie masz mi czego wyjaśniać.
-Ależ mam! Proszę wysłuchaj mnie! Daj mi chociaż te cholerne 5 minut!
Zawahałaś się. Z jednej strony nie chciałaś go słuchać, ale z drugiej byłaś ciekawa jego wyjaśnień.
-W porządku – zgodziłaś się w końcu – masz 5 minut.
-Tego dnia – zaczął – kiedy szedłem się z tobą spotkać, dostałem ważny telefon. Zagapiłem się i.. potrącił mnie samochód. Przez 4 dni leżałem w szpitalu nieprzytomny i nie mam pojęcia co się ze mną działo.. ale wybudziłem się i pierwszą myślą, która pojawiła się w mojej głowie po otworzeniu oczu było to, że cię zawiodłem.. Nie miałem przy sobie telefonu, roztrzaskał się podczas wypadku. Dlatego nie mogłem zadzwonić. Kiedy tylko wypuścili mnie ze szpitala od razu do ciebie poszedłem. Nie wyobrażasz sobie jak się bałem.. bałem się, że nigdy więcej nie będziesz chciała mnie widzieć.. bałem się, że już nigdy nie usłyszę twojego głosu.. bałem się, że cię stracę. A tego bym nie zniósł..
Zapadło długie milczenie. Kompletnie nie spodziewałaś się czegoś takiego. Sama nie wiedziałaś co powinnaś zrobić. Złość i żal w jednej minucie się rozpłynęły. Czułaś tylko wstyd.
-Zayn.. – powiedziałaś w końcu – ja.. przepraszam.. nie wiedziałam..
-Nie masz za co przepraszać. Zachowałbym się tak samo.. Zrobisz coś dla mnie?
-Oczywiście, co tylko zechcesz.
-Pocałuj mnie.
Zrobiłaś to, o co cię prosił. Nachyliłaś się nad nim i wasze usta złączyły się w słodkim pocałunku. Właśnie tego brakowało ci najbardziej. Jego ust i jego bliskości. Usiadłaś mu na kolanach i przez chwilę po prostu oddaliście się czułościom.
-Mogę coś jeszcze dla ciebie zrobić? – spytałaś i zmierzwiłaś mu włosy.
-Tak. Po prostu bądź.
I byłaś. Od tamtej pory znów byliście razem. Znów czuliście, że jesteście dla siebie najważniejsi. Zapomnieliście o całej sprawie i żyliście, jakby nigdy nic was nie rozłączyło.. 

5 komentarzy:

  1. Piękny sama nie mam talentu, a co mówić wyobraźni. Szkoda gadać. Zresztą sama oceń na enjoy-the--moment.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bojcia ;___; Nareszcie z Malikiem ! O tak !

    OdpowiedzUsuń
  3. Imagin fajny, ale nie wierze że tak szybko by wyzdrowiał i że chłopcy też by nie odbierali i że w prasie nic nie było o wypadku jednego z 1D , ale to nie zmienia fakty że imagin fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu się czepiasz imaginy nigdy nie mówią prawdy :)

    OdpowiedzUsuń