Imagin jest trochę napisany pod wpływem chwili ale mam nadzieje , że się spodoba
Zostawcie swoją opinie pod komentarzem bardzo na to licze .❤
- Mamo, tato... - zaczęłaś spokojnie. - kojarzycie mój ulubiony zespół One Direction? - spytałaś rodziców.
- Tak, oczywiście. Jak mielibyśmy ich nie znać skoro wszędzie są ich plakaty, ciągle słyszymy z Twojego pokoju ich piosenki puszczone na cały regulator... Louis to ten od marchewek, Zayn od lusterek, Harry od kotów, Liam to ten co boi się łyżek, a Niall to ten z gitarą co ciągle jest głodny? - zaśmiała się twoja rodzicielka.
- Tak mamo. Dokładnie tak. A pamiętacie jak w czerwcu pojechałam na wakacje do cioci Ali w Londynie? Bo ja wtedy... Ja wtedy... - bałaś się dokończyć zdania bo nie wiedziałaś jak zareaguje twój nadopiekuńczy ojciec, który miał Cię ciągle za małą dziewczynkę.
- Córcia, spokojnie. Co wtedy się stało? - popatrzył na Ciebie tata z wielką troską.
- Bo ja wtedy byłam też na koncercie One Direction i poznałam chłopaków bo miałam kupione bilety VIP. - powiedziałaś na jednym wdechu jak najszybciej bo chciałaś mieć to już za sobą.
- Jak to?! A co jeśli by Ci się tam coś stało?! Przecież tam było kilka tysięcy obcych Ci ludzi! Jak mogłaś tego nie uzgodnić z nami?! - Twój ojciec jak zwykle musiał podkoloryzować swoje słowa.
- Ja, bo ja... Przecież wiecie jak bardzo zależało mi aby poznać swoich idoli! Gdybym wam powiedziała to na pewno byście mi nie pozwolili na niego pójść! - zbuntowałaś się.
- I mielibyśmy rację! Przecież wiesz, jak nam na Tobie zależy! My się po prostu martwimy. - powiedział twój zmartwiony tata. - Przecież wiesz, że ledwo się zgodziliśmy na wyjazd.
- Dobrze! Ale przecież widzisz, że jestem cała i zdrowa! A do tego spełniłam swoje największe marzenie. Poznałam chłopców, nawet się z nimi zaprzyjaźniłam bo wymieniliśmy się numerami telefonów... i... i...
- I co?! - zapytał Twój zdenerwowany ojciec.
- Bo ja... Bo ja i Niall jesteśmy razem... I ja po skończeniu liceum wyjeżdżam do Londynu studiować. Zostało mi dwa miesiące nauki i jadę. Nie czekam na Waszą zgodę bo ja już postanowiłam. Myślałam nad tym kilka miesięcy i myślę, że tak będzie dla mnie dobrze. Ja już jestem pełnoletnia! Chyba mogę podejmować takie decyzje. - powiedziałaś szybko.
- Nie wytrzymam! Wychodzę! - krzyknął zdenerwowany ojciec, po czym już go nie było w domu.
- Mamo, ja i Niall naprawę się kochamy. Spędziłam z nim wspaniałe dwa miesiące. A on zaproponował mi, abym się do niego wprowadziła, gdy skończy się kolejny rok szkolny. Tak więc, za dwa miesiące wyjeżdżam. Rozumiesz mnie, prawda? Zawsze chciałam studiować w Anglii, a teraz moje marzenie może się spełnić. - popatrzyłaś na rodzicielkę wzrokiem pełnym nadziei.
- Ah, rozumiem Cię. Myślę, że Twój ojciec zaraz się uspokoi. To po prostu jest dla niego wstrząs. Nie chce stracić swojej córeczki. - westchnęła twoja matka. - Ale opowiadaj jak poznałaś Nialla, jaki on jest? - matka popatrzyła na Ciebie z iskierkami w oczach.
- Oh mamo, Niall... - rozmarzyłaś się przypominając sobie te wspaniałe, niebieskie tęczówki wpatrzone tylko w Ciebie. - On jest wspaniały, bardzo opiekuńczy, przy nim czuję się taka szczęśliwa... Po tym koncercie w Londynie poszłam za ochroniarzem na spotkanie z chłopcami. Nie oczekiwałam na wiele. Chciałam tylko aby podpisali mi płytę i żeby zrobili sobie ze mną zdjęcie. Ale wtedy, gdy tam weszłam... Mamo, to jak miłość od pierwszego wejrzenia. A potem Harry zaproponował wspólne After Party. Zgodziłam się bo Niall tak ładnie się wtedy uśmiechnął. Na imprezie świetnie się bawiłam. Potem Niall odwiózł mnie do domu i dał mi swój numer telefonu. Zadzwoniłam do niego kolejnego dnia z podziękowaniem za udany wieczór. A on wtedy spytał czy pójdę z nim na kolację. Jak miałam się nie zgodzić? Zakochałam się w tym cudownym Irlandczyku. Spotykaliśmy się później przez całe dwa tygodnie dzień w dzień, a potem on wziął mnie nad jezioro i zagrał dla mnie piosenkę na gitarze, którą napisał specjalnie dla mnie. Później on mnie zapytał czy zostanę jego dziewczyną bo on od razu coś do mnie poczuł. Zupełnie tak jak ja do niego, dlatego się zgodziłam. To jest naprawdę cudowny chłopak. Przez dwa miesiące spędzałam z nim każdą jego wolną chwilę. Ale potem wakacje się skończyły, a ja musiałam wracać do Polski. - westchnęłaś. - Pożegnanie z nim nie było łatwe. Pamiętasz jak przez cały wrzesień i październik chodziłam przybita? To właśnie dlatego. Bo było mi go bardzo brak.
- Och córciu. Nie wiem co powiedzieć. - matka popatrzyła na Ciebie smutnymi oczami. - Ale jak chcesz z nim dalej być skoro nie gadałaś z nim przez 8 miesięcy?
- Mamo, przecież mamy XXI wiek. Pamiętasz jak ciągle prosiłam Cię o doładowanie konta? To właśnie dlatego, że ciągle z nim rozmawiałam. Zazwyczaj to on do mnie dzwonił bo nie chciał abym traciła pieniędzy... Gadaliśmy też ciągle na Skype. Te 1500 kilometrów nie pokona naszej miłości!
- Rozumiem Cię. Postaram się przekonać Twojego tatę, że wyjazd do Londynu jest dla Ciebie wielką szansą. Ale jeśli by się coś działo to masz mi mówić! - mama żartobliwie pogroziła Ci palcem.
- Dobrze mamo. Tak Cię kocham. - przytuliłaś się mocno do rodzicielki.
Następnego dnia twój tata Cię przeprosił i zgodził się abyś wyjechała. Widzisz, że nie jest mu łatwo ale to dla Ciebie naprawdę ważne. Nie wiesz co zmieniło jego decyzję ale widocznie Twoja mama miała bardzo dobre argumenty.
*dwa miesiące później na lotnisku*
- Wszystko spakowałaś? Wszystko masz? - pytał się Ciebie już setny raz Twój nadopiekuńczy tata.
- Tak tato. Wszystko wzięłam. Będę bardzo za Wami tęsknić. Oczywiście pozostaje nam Skype i telefony! - popatrzyłaś na wzruszoną matkę.
- Uważaj na siebie córeczko i przyjeżdżaj do nas z Niallem na święta! Na pewno zrobię dużo potraw! - uśmiechnęła się Twoja mama przytulając Cię. - A teraz już idź bo spóźnisz się na samolot!
- I pamiętaj, że Cię bardzo, bardzo, bardzo kochamy. - przytulił Cię tym razem tata oddając Ci walizki. - Jak tylko dolecisz na miejsce dzwoń do nas!
- Też Was bardzo kocham. - powiedziałaś i zrobiłaś grupowy uścisk z rodzicami.
Powoli ruszyłaś do odprawy machając jeszcze ręką na pożegnanie.
*kilka godzin później*
Lot przebiegł pomyślnie. Bez żadnych zakłóceń, czy turbulencji, których nienawidziłaś. Za parę minut masz spotkać swojego ukochanego. Nie możesz się doczekać bo bardzo za nim tęsknisz. Po odebraniu bagaży ruszyłaś w stronę poczekalni. Tam zauważyłaś jego, pięknego jak zawsze... Tłumaczył właśnie jakiejś staruszce gdzie powinna się udać. Wtedy wasze spojrzenia się spotkały. Podbiegłaś do niego, a on wziął Cię na ręce i mocno przytulił.
- Niall! Dusisz mnie. - zaśmiałaś się przez łzy szczęścia.
- Oh przepraszam ale tak bardzo tęskniłem! Przez telefon czy przez Skype nie mogłem poczuć Twojego zapachu, Twojego ciała... - odgarnął czule kosmyk włosów z Twojej twarzy. - Ah, tak bardzo Cię kocham. Więcej mnie nie zostawisz samego na 10 miesięcy! - krzyknął uradowany.
- Niall, ciszej. Ludzie się dziwnie na nas patrzą. - zaśmiałaś się. - Teraz już na zawsze razem. W końcu razem zamieszkamy.
- Tak na zawsze. - chłopak splótł wasze palce po czym czule Cię cmoknął w usta. - Chodź do NASZEGO wspólnego domu. - uśmiechnął się ukazując swój cudny uśmiech i biorąc Twoje walizki.
- Tak bardzo tęskniłam za Tobą. - przytuliłaś jeszcze raz chłopaka.
- Zaraz to wszystko nadrobimy. Na początku pojedziemy do domu, a wieczorem Liam organizuje małe przyjęcie wraz z chłopakami bo oni też porządnie się za Tobą stęsknili. - chłopak popatrzył na Ciebie i musnął jeszcze raz Twoje wargi.
- Teraz już wszystko będzie dobrze. - pomyślałaś, udając się ze swoim chłopakiem do wyjścia. - Nareszcie mam Cię przy sobie. - popatrzyłaś no swojego ukochanego.