niedziela, 23 września 2012

Taki trochę smutaśny z Niall'em i coś jeszcze....

Poznałaś Niall'a w Polsce, gdy był na koncercie wraz z resztą chłopaków z One Direction. Od razu w sobie się zakochaliście. Po paru spotkaniach zostaliście parą, więc zamieszkałaś z Niall'em i resztą chłopaków w ich domu w Londynie. Po pół roku mieszkania z chłopakami, Niall postanowił abyście wynajęli lub kupili jakieś gniazdko tylko dla siebie, abyście mieli więcej prywatności dla siebie. Robiąc to, popełniliście mały błąd bo od tego czasu zbyt często się kłóciliście. Pewnego dnia wieczorem Niall z chłopakami urządził sobie 'męski wieczór'. Ty czekałaś na niego oglądając tv. Gdy usłyszałaś, że ktoś podjechał pod dom, spojrzałaś w okno i zobaczyłaś Niall'a, którego przywiózł Liam. Liam odjechał, a Niall ledwo wszedł do waszego mieszkania,ponieważ nie był wstanie. Ty zaczęłaś w tedy krzyczeć: T: Niall co z tobą?! Dlaczego jesteś piany? Miałeś być trzeźwy. N: Ledwo wszedłem do domu, a ty już masz jakieś "si". W końcu był to męski wieczór...nie można nawet paru piw wypić?!-powiedział podniesionym tonem T: Można, ale ty jesteś ledwo żywy. N: Mam dosyć twoich rozkazów, nakazów. Ciągle tylko słychać jesteś piany, sprzątaj po jedzeniu, zostawiaj buty w korytarzu! Nic więcej tylko te słowa! Mam ciebie dosyć...chcę odpocząć od ciebie! Po usłyszanych słowach zdenerwowałaś się, rozpłakałaś i powiedziałaś: T: Skoro masz mnie dosyć i chcesz ode mnie odpocząć, to proszę. Już mnie nie zobaczysz! Żegnaj. N: Ale to nie tak-złapał cię za rękę gdy odchodziłaś-to nie miało tak być, źle mnie zrozumiałaś. T: Puść mnie! Dobrze cię zrozumiałam. Ludzie po alkoholu mówią prawdę! Wyrwałaś się mu i poszłaś się spakować. Gdy już to zrobiłaś, zamówiłaś taksówkę i zapłakana pojechałaś do domu chłopaków. Gdy dotarłaś na miejsce drzwi otworzył ci Liam: Li: [T.I] co ty tu robisz? Co się stało i dlaczego płaczesz? T: Mam tu tak stać przed drzwiami, czy zaprosisz mnie do środka? Li: Nie noo..wchodź, i sorry za ten bałagan, ale jak wiesz mieliśmy małą imprezkę, a dopiero zacząłem sprzątać. T: Nie tłumacz się. Reszta śpi? Li: Tak. Są totalnie zalani w trupa. Za dużo dziś wypili. T: Niall też. A dlaczego ty robisz im za sprzątaczkę? Li: Ktoś musi posprzątać i wypadło jak widzisz na mnie. Ale mów co się stało i po co ci ta walizka. T: Muszę się u was zatrzymać. Pokłóciłam z Niall'em, a on powiedział mi że ma mnie dosyć, chce ode mnie odpocząć itp.-powiedziałaś zapłakana. Po tej rozmowie Liam zaprowadził cię do sypialni, którą dzieliłaś z ukochanym gdy tu mieszkaliście. Nie mogłaś zasnąć, ciągle w głowie siedziały ci słowa Niall'a. Poszłaś do kuchni i wzięłaś środki nasenne, po których zasnęłaś. Rano gdy się obudziłaś, zobaczyłaś, że leży obok ciebie Niall i wkurzona powiedziałaś: T: Co tu robisz?! Nie zapraszałam cię tu!!! Idź stąd, nie chcę cię widzieć! N: Ale kochanie, chciałem cie przeprosić za wczoraj, nie chciałem tego powiedzieć, nie byłem świadomy tego co mówię. T: Ale powiedziałeś to i powiedziałeś najszczerszą prawdę, bo ludzie gdy się upiją zawsze ją mówią. N: Kotek, wybacz mi proszę. T: Nie mów do mnie kotek! Nie wybaczę ci,-ściągając pierścionek z palca mówiłaś dalej- proszę trzymaj ten pierścionek, nie chcę go, już postanowiłam wracam do Polski. To koniec!-powiedziałaś cała we łzach. N: Ale co z nami? Nie przeżyję bez ciebie! T: To masz problem, ja już postanowiłam i wracam do Polski. Po tej rozmowie Niall zszedł na dół. Li: Niall ty idioto, coś ty zrobił?! [T.I] wczoraj przyjechała tu i wszystko mi powiedziała. Jak mogłeś tak postąpić?! N: Sam nie wiem, byłem totalnie pijany, nie wiedziałem co mówię. Przepraszałem ją teraz, ale ona nie chce mi wybaczyć, powiedziała że wraca do Polski i oddała mi pierścionek zaręczynowy. Li: Mogłeś uważać na to co mówisz. Masz świetną, mądrą,pracowitą i piękną dziewczynę, a teraz ją stracisz. Takiej dziewczyny to ze świecą szukać. N: Wiem i żałuję tego co jej powiedziałem. Jestem głupi. Porozmawiaj z nią i poproś aby nie wyjeżdżała. Li: Mówiłem jej to wczoraj, ale ona się uparła i nie chciała mnie już słuchać. Gdy reszta chłopaków się obudziła, Liam z Niall'em opowiedzieli im o wszystkim. Jeszcze w tym dniu kupiłaś bilet do Polski i spakowałaś się. Na drugi dzień z samego rana pożegnałaś się z chłopakami (z Niall'em też) i podziękowałaś im za chwile spędzone razem. Liam z Zayn'em odwieźli cię na lotnisko i przekonywali cię abyś została i wybaczyła Niall'owi ale ty byłaś uparta i nie ustąpiłaś. Gdy wchodziłaś do samolotu zauważyłaś w oddali Niall'a, który krzyczał abyś pozostała, ale ty odleciałaś samolotem. Podczas lotu płakałaś i wspominałaś chwile spędzone z Niall''em, oglądałaś wasze zdjęcia. Po powrocie do Polski postanowiłaś ułożyć sobie życie na nowo. Nie zapomniałaś jednak o Niall'u, zbyt bardzo go kochałaś. Kontaktowałaś się z Liam'em, Zayn'em, Harrym i Louis'em lecz z Niall'em nie. Rozmawiałaś z chłopakami na Skype, nie traciłaś z nimi kontaktu. Kochałaś Niall'a ale nie mogłaś mu wybaczyć słów, które do ciebie skierował. Żyłaś dalej, nie z Niall'em, ale żyłaś nie przejmując się niczym. I tak wasz związek się zakończył.



No jak słyszeliście 1D byli w Niemczech , ale polski to już nie odwiedzili mam nadzieje że staną tak kiedyś z polską flagą ;3

Reakcja 1D gdy zobaczą polskie dziewczyny xD

HAHAHA DOBRE XDDDD <33

TRUE ;3333

                                                                                               ~Olka xx

piątek, 21 września 2012

https://dl.dropbox.com/u/67422351/imagen_png_one_direction_con_texto_by_cata_belieber-d4lv5h6.cur

LWWY ;3 !

No i jak  po wczorajszej premierze ! ;) ja dostałam orgazm . W tym teledysku mówią że Zayn coś ćpał ja tak nie uważam po prostu myśle że Zayn się rozkręcił ;D ale teledysk zajebieszczasty xD jest w nim dużo humoru  , rozwalił mn ten czołg czy coś jak nim jeździli xD albo jak Harry z tym bananem hahhahaha

















KOCHAM KOCHAM *_*

PAMIĘTAJCIE ŻYJCIE PÓKI JESTEŚĆIE MŁODZI ! XDDDD

czwartek, 20 września 2012

Imagin Liam ;)

Myślę że się udał ale oceńcie wy , jeżeli szukacie imaginów z Harrym , Niall'em itd. to warto przeczytać ten z Liam'em bo myślę że się wciągniecie ..... :D

Jesteście z Liamem parą już dobry rok. Zdążyliście przez ten czas bardzo dobrze się poznać i wiedzieliście o sobie już chyba wszystko. Planowaliście wspólną przyszłość. Chodziliście razem do kin, restauracji, na różne przyjęcia i dyskoteki ..
Któregoś razu poszliście na imprezę do kubu "Parrots". Bawiliście się świetnie. Byli z wami również Harry, Niall, Zayn i Louis razem z dziewczynami. Piłaś dość dużo, jak z resztą wszyscy oprócz Liama. Chłopak zawsze bardzo dobrze cię pilnował i dbał o to, aby nie stała ci się krzywda. Kończyłaś właśnie kolejnego drinka, kiedy Liam czułym głosem powiedział:
- Kochanie nie pij już więcej.. Ledwo stoisz na nogach..
Zignorowałaś go i zamówiłaś kolejny napój procentowy. Znów twoje usta dotknęły szkła i kolejna dawka alkoholu trafiła do organizmu.
- [T.i] skarbie chodź pójdziemy do domu - powiedział Liam biorąc cię za rękę.
- Nie!- krzyknęłaś wyrywając dłoń z jego uścisku.
- Nie?! - zapytał Liam z lekkim uśmiechem (jeszcze nigdy mu się nie sprzeciwiłaś) - No i bardzo dobrze!
W tym momencie objął cię w pasie, podniósł i zarzucił na ramię. Trzymając swoją rękę na twoim tyłku zaczął iść w stronę głównych drzwi. Harry i Louis też już nieźle wstawieni zaczęli się śmiać jak oszołomy, natomiast Zayn i Niall będąc jeszcze w stanie logicznie myśleć, zgodnie kiwnęli głowami na znak, że przyjaciel bardzo dobrze postąpił. Liam wyniósł cię na zewnątrz, wsadził do samochodu i pojechaliście do domu.
- Odwieź mnie z powrotem! Nie.. nie masz.. nie masz nade mną żadnej władzy! - powiedziałaś ledwo żywa - Mogę robić to, co mi się żywnie podoba.. Odwieź mnie do klubu.
- Nie - oznajmił krótko Liam.
- Odwieź! Nie.. nie jesteś moim ojcem! Nie będziesz mi rozkazywać! Odwieź mnie! - krzyczałaś, a raczej starałaś się to robić, ponieważ twój głos ciągle się załamywał.
Chłopak cię zignorował. Chciałaś mu coś jeszcze powiedzieć, ale już nie zdążyłaś, ponieważ postać Liama dziwnie ci się rozmazała. Twoja głowa opadła na fotel. Straciłaś przytomność. Liam zajechał pod dom. Rozpiął pasy i wysiadł z samochodu. Otworzył drzwi z twojej strony i wyciągnął cię z auta. Zauważył, że jesteś nieprzytomna.
- Jezuu.. co ty ze sobą zrobiłaś.. - westchnął ze łzami w oczach - To moja wina.. Tym razem cię nie dopilnowałem..
Wziął cię na ręce i zaniósł do domu. Położył twoje bezwładne ciało na łóżku. Zdjął ci buty i przykrył nogi kocem. Wyszedł z pokoju i zaczął płakać. Miał wyrzuty sumienia. Następnego dnia obudziłaś się z koszmarnym bólem głowy. Nie pamiętałaś zupełnie nic. Wiedziałaś tylko tyle, że ostro przesadziłaś z procentami. Podniosłaś się z łóżka i zobaczyłaś głowę Liama opartą o krawędź. Popatrzyłaś na zegarek. Była dwunasta. Ostrożnie i po cichu zeszłaś z materaca. Już chciałaś wyjść z pokoju kiedy usłyszałaś za sobą głos:
- Dokąd się wybierasz?
To był Liam. Odwróciłaś się i z uśmiechem powiedziałaś:
- Nie chciałam cię obudzić. Idę do kuchni zrobić sobie śniadanie. Ty lepiej połóż się i prześpij.
- Nie będziesz mi rozkazywać! Mogę robić to, co mi się żywnie podoba. Nie masz nade mną żadnej władzy - stwierdził Liam.
Te słowa cię wmurowały. Nie miałaś pojęcia, o co mu chodzi. Popatrzyłaś na niego tępym wzrokiem. On podniósł się z podłogi i zapytał:
- Czy to nie twój tekst?
- Eee.. co?! Posłuchaj kotku, nie mam pojęcia o czym ty mówisz..- odpowiedziałaś lekko wstrząśnięta.
- Na prawdę? Ooo.. to pewnie nie pamiętasz też jak powiedziałaś, że zupełnie nic do mnie nie czujesz i jesteś ze mną tylko z litości? Wreszcie wyznałaś, jak bardzo mnie nienawidzisz i że mój widok budzi w tobie lęk i obrzydzenie..
Jego wyraz twarzy mówił sam za siebie. Był tak zrozpaczony i za razem zły, że aż trudno to wyrazić. Ty stałaś przed nim z przerażeniem w oczach i nie wiedziałaś co powiedzieć.
- Bożee.. Liam, ja na prawdę nic nie pamiętam! Proszę wybacz mi i zapomnij o tym. Nie bierz tamtych słów na poważnie.. przecież byłam pijana i..
- Gdy ludzie są pijani mówią prawdę! - przerwał ci zadanie.
- Ale ja tak bardzo cię kocham! Nie rozumiesz tego?! - zapytałaś, a chłopak nic nie mówiąc wyszedł z pokoju.
Rozpłakałaś się. Niczego jeszcze tak bardzo nie żałowałaś nigdy, jak wczorajszej nocy. W jednej chwili zniszczyłaś wszystko co was łączyło. W tej sytuacji chciałaś tylko jednej rzeczy - przestać żyć. Padłaś twarzą w poduszkę i zaczęłaś ryczeć. Po chwili ktoś położył się na tobie i zaczął całować po szyi. Dreszcz przeszedł po twoim ciele i ogarnęło cię to magiczne ciepło. Podniosłaś głowę. Liam patrzył na ciebie z satysfakcją.
- To nauczka na przyszłość, żebyś nie przesadzała z alkoholem - powiedział z uśmiechem.
- Czyli to nie prawda? Wszystko zmyśliłeś? - zapytałaś go połykając przy tym łzy.
- No nie wszystko.. Pierwsze zdania były prawdziwe, natomiast resztę dodałem.
Nie mogłaś uwierzyć w to co właśnie usłyszałaś. Byłaś w stanie pewnej dezorientacji.
- Przepraszam - wyszeptałaś.
Liam przytulił cię bardzo, bardzo mocno.
- Nic się nie stało - powiedział po czym cię pocałował.
Położył się na łóżku, a ty obok niego. Znów było tak jak kiedyś. Kiedy rozpływaliście się w trwającej chwili dotarły do was jęki.
- O f*ck.. moja głowa.. Tak strasznie boli.. Liaaaamm! Ratuj!
Poznałaś po głosie, że to Harry. Po chwili dało się słyszeć odgłosy konania innych mieszkańców domu. Twój ukochany tylko westchnął i ruszył do drzwi.
- Mi też możesz coś przynieść - stwierdziłaś patrząc w ekran telefonu.
Liam skarcił twoje zachowanie spojrzeniem, którego udałaś, że nie widzisz. On natomiast podniósł ręce i głowę do góry w geście przemowy do Boga i oznajmił:
- Jak ja nienawidzę tych poranków po imprezach .. 

 

środa, 19 września 2012

Imagin Zayn :D

Zayna znałaś… Szczerze odkąd pamiętasz. Któregoś dnia między wami coś zaiskrzyło. Byliście razem już, a w sumie dopiero 11 miesięcy, ale tak mocno go kochałaś, byłaś od niego uzależniona… Pewnego dnia przyszedł pod twój dom, było koło 19, więc założyłaś sweterek i wyszłaś. Był ubrany bardzo dziwnie. Niby po swojemu, ale jakoś elegancko. Był cały na czarno, miał tylko białe trampki. Jego oczy były bardzo czerwone i podkrążone, zupełnie, jak ty, po płaczu, kiedy zdradził cię pierwszy chłopak. Zayn odchrząknął, wziął głęboki wdech, po czym zaczął. „[T. I.], muszę wyjechać. Wyjechać na zawsze.” Byłaś strasznie zaskoczona, zaczęłaś zadawać masę pytań, okej, ale co z rodzicami, waszymi przyjaciółmi, szkołą… Wtedy on na ciebie spojrzał. Na jego twarzy malował się grymas bólu. I dotarło do ciebie. Powiedział „muszę”, nie „musimy”. Przycisnął cię do siebie mocno, zupełnie, jakbyście mieli się jutro zobaczyć. Ale nie, nie mieliście. Chłopak wypuścił cię z objęć. Chciałaś go gonić, ale strasznie szybko wsiadł na swój motor i odjechał. Zostawił cię, dopiero teraz tak naprawdę to do ciebie dotarło. Mijały dni, tygodnie, miesiące. Złamał ci serce, i to bardzo, mimo to wciąż go kochałaś. Chodziłaś jak zombie, nie było w tobie życia. Rodzice chcieli wysłać cię do jakiegoś psychologa, to nie było normalne zachowanie. Nie wychodziłaś ze znajomymi, nawet z pokoju po powrocie ze szkoły. Oczywiście, odrabiałaś lekcje, sprzątałaś, nie broiłaś, niczego nie można ci było zarzucić.
Mówili, że czas leczy rany. Tak myślałaś, ale grubo się pomyliłaś. Z każdym dniem dłużej bez Niego, było ci coraz gorzej. I gorzej i gorzej i gorzej.
Rodzice mieli jechać na tydzień do ciotki do Teksasu. Kategorycznie zabronili ci zostawać samej, ale po prawie miesiącu ‘buntu’ postawiłaś na swoim. Miałaś zostać na tydzień w domu, sama. Bez szkoły, bez nikogo, kto by ci przeszkadzał.- Wspaniała okazja-. Powiedziałaś po cichu, prawie niesłyszalnie.
***
Dzień wyjazdu rodziców, wciąż nie byli do końca przekonani, ale przez ostatni tydzień przyklejałaś do twarzy sztuczny uśmiech, co ułatwiało zadanie. Pojechali. Nie chciałaś już dłużej czekać. Nie chciałaś czuć tego bólu, już nie mogłaś…. Poszłaś do domu. Z pudełka pod łóżkiem wyjęłaś tabletki nasenne, które kiedyś ktoś w szkole ci sprzedał. Poszłaś do salonu, z barku wyjęłaś najzwyklejszą, czystą wódkę. Miała najwięcej procentów, toteż największe były szanse na powodzenie ‘misji’. Zaczęłaś czytać ulotkę, literki były małe, więc się wkurzyłaś i ją wyrzuciłaś. Do ust wzięłaś 13 tabletek i zapiłaś kubkiem wódki. Zakręciło ci się w głowie, chciałaś już czekać tylko na koniec. Nagle ktoś zadzwonił do bramy. Poszłaś do kamer i zobaczyłaś, że przyszedł listonosz. Zawahałaś się, ale poszłaś otworzyć. Dostałaś paczkę i trochę chwiejnym krokiem wróciłaś do łóżka przed laptop. Otworzyłaś, od razu poznałaś, czyje to pismo. Myśl o nim wywoływała u ciebie psychiczny ból. Zajrzałaś do środka, była tam jego arafatka oraz list. Zaczęłaś czytać.
„Kochanie
Przepraszam, że cię tak potraktowałem. [I. T. BFF.] powiedziała mi, przez co przechodzisz. Z mojego powodu. Nie chciałem tego, ale nie miałem wyjścia. Proszę, nie pal od razu tego listu. Chcę tylko, byś przeczytała, co mam ci do powiedzenia.
Wyjechałem, ponieważ groziło ci niebezpieczeństwo. Jest ktoś, kto na mnie „poluje”. Jak byłem gówniarzem przeskrobałem coś, jednak ta osoba nie zna się na żartach, ponad to, okazało się, że jest psychicznie chora. Nie pójdę z tym na policję, bo nie mam dowodów. W miasteczku jesteś ty, nie chciałem, by wiedział, że coś cię ze mną łączy. Dopóki się z nim nie rozprawimy, nie wrócę, czyt. już niedługo. Nie miałem pojęcia, że tak to przyjmiesz, ani że nie będziesz próbowała mnie zatrzymać, ale w sumie wyszło to na moją korzyść. Radzisz sobie, wciąż żyjesz. Mi jest bardzo ciężko, ale żyję, dla ciebie. Nie mam pojęcia, czy wybaczysz mi kiedyś krzywdę, jaką ci wyrządziłem, spróbuję. [T.I.] jeszcze raz naprawdę bardzo przepraszam. Kocham Cię całym sercem i do szaleństwa, nie potrafię bez ciebie żyć. Już niedługo będę w miasteczku, mam nadzieję, że zechcesz się spotkać.
Kocham cię. Kocham, kocham, kocham. Zayn”
Do oczu napłynęły ci łzy. Nie wiedziałaś, co robić. Zranisz go o stokroć bardziej, niż on ciebie. Pobiegłaś do łazienki. Próbowałaś wymiotować, robiłaś wszystko, żeby tylko ci się udało. Niestety twoje próby okazały się bezskuteczne. Zrobiło ci się słabo, wstałaś od sedesu, poszłaś i położyłaś się na łóżku. Twoje serce w tym momencie przestało bić.
W takim stanie znaleźli cię rodzice. Bladą, zimną, zesztywniałą. Znaleźli też list, który leżał obok ciebie. Gdy chłopak cię zostawił przyrzekli sobie, że nigdy mu nie wybaczą, ale po tym liście… Najpierw go znienawidzili, ale uznali, że postąpił dobrze. Wszystko to widziałaś i słyszałaś już z góry. Widziałaś, co stało się z Zayn’em, gdy o twojej śmierci powiadomili go rodzice. Najpierw nie mógł w to uwierzyć, potem się rozpłakał i upadł na ziemię. Leżał i wylewał z siebie łzy już kilkanaście godzin. Nie jadł, nie pił, nie spał. Zadręczał się, wiedział, że to przez niego. Ale w tym momencie, kiedy tak na niego patrzyłaś nie myślałaś w ten sposób, wiedziałaś, że zabiłaś się w imię miłości. Ale widok bólu, jaki mu przysporzyłaś, był nie do zniesienia. On w końcu zasnął na tej podłodze po ponad pięćdziesięciu godzinach. Przyszłaś do niego we śnie i przeprosiłaś go za to, co zrobiłaś. Powiedziałaś, żeby znalazł sobie kobietę. I pokochał ją tak samo jak ciebie. Ciebie już nie będzie, ale chcesz, żeby on znalazł sobie kogoś, na kim będzie mu zależeć. Nie odwrócisz tego, co się stało, ale chcesz, żeby mimo wszystko był szczęśliwy. Dzień później po tym, jak mu się objawiłaś odbył się twój pogrzeb. Widziałaś wszystko, rodziców, znajomych, rodzinę i JEGO. Był zapłakany jeszcze gorzej, niż twoja matka. Po pochowaniu cię został sam nad twoim grobem. Siedział tam, mówił, żebyś stamtąd wyszła, płakał, ale dotarło do niego w końcu, że ty już nie wrócisz… Zasnął leżąc na zimnym marmurze twojego pomnika.
***
 Dwa lata później, on wciąż przychodził do ciebie codziennie. Codziennie z kwiatami i codziennie płakał.
Zobaczyłaś, co chce zrobić, że nie może już wytrzymać. Że chce do ciebie dołączyć. Nie mogłaś na to pozwolić, musiałaś coś zrobić. Zesłałaś mu jakąś dziewczynę, on o dziwo się zakochał, a ona odwiodła go od próby. Cieszyłaś się, że jest szczęśliwy, ale on wciąż nie przestał do ciebie przychodzić każdego dnia. Nawet po ich wspólnym ślubie, przychodził do ciebie z małym dzieckiem, siedział nad grobem i tłumaczył małemu blond chłopcu, jak wiele znaczy dla niego ta dziewczyna, która jest tam pochowana. Żałowałaś, że to nie jest wasz mały blondynek, ale cieszyłaś się, że twój Zayn jest szczęśliwy. Wiedziałaś też, że on wciąż tak bardzo za tobą tęskni, dlatego co wieczór nawiedzałaś go w jego krainie snu, a on opowiadał ci co stało się danego dnia. 





Imagin Louis ^^


Tego dnia znowu pokłóciłaś się z mamą. Znowu o tate, znów obwiniała cię o jego śmierć, choć to wcale nie była twoja wina, chciał uratować ciebie, a sam zginął. Wybiegłaś zapłakana z domu, mieszkałaś w mieście a zarazem miałaś 20 minut jazdy autobusem do lasu. Zawsze tam jeżdziłaś, gdy miałaś doła albo handre. Wybiegłaś nawet nie przebierając się. Turkusowa dresowa mini i czarna bokserka, nie wzięłaś nawet bluzy. Strasznie lubiłaś tą spódniczkę, była o wiele wygodniejsza niż dresy, czy short'y, dobre na taką pogodę. Wysiadłaś z autobusu, białe najeczki kontrastowały z twoją ciemną karnacją, długie blond włosy były rozczochrane od jarmolenia ich, a oczy zrobione na intensywnie czarny kolor były rozmazane od hektolitrów łez. Szłaś wzdłuż lasu, wtedy czarny, z przyciemnianymi szybami i alusami qashqai. Leciał niezłe ponad stówkę, wiedziałaś tylko piach i kurz, który po sobie postawił. Zatrzymał się przy tobie i brązowooki ciemnoblond chłopak wyjrzał zza szyby pytając, czy nie masz ochoty się "zabawić". Odpowiedziałaś stanowczo nie, chłopak nalegał, ale ty byłaś nieugięta. W końcu się wkurzył, powiedział coś w stylu "teraz" chyba, że źle zrozumiałaś. Nie, jednak zrozumiałaś doskonale. Tylne drzwi po obu stronach się otworzyły i wyszło z nich dwóch kolesi napakowanych jak goryle. Przestraszyłaś się w sumie miałaś czego. Podeszli do ciebie i zapakowali cię do środka, pomiędzy sobą. Wyrywałaś się i krzyczałaś, ale kto cię usłyszy na takim odludziu , śliczny brązowooki chłopak jechał jeszcze bardziej w głąb lasu. Zatrzymali się po kilkunastu kilometrach i dwaj goryle wyprowadzili cię na zewnątrz.
-wybacz kotku, nie chciałaś po dobroci, a ja nie mogę oderwać od ciebie wzroku-rzucił blondyn z cwaniackim uśmiechem. Zaczełaś go prosić, żeby nic ci nie zrobił lecz go to jeszcze bardziej nagręcało. W końcu zaczełaś płakać, ale on już rozpinał spodnie, a jego kompani trzymali cię tak mocn, że nie mogłaś się ruszyć. No, cóż nie pozostało ci nic innego jak krzyczeć, choć wiedziałaś, że to nic nie da, ale co miałaś robić? Najpierw krzyczałaś coś jak "na pomoc", a potem, że oni chcą ci zrobić krzywdę. Blondyn tylko sie zaśmiał i już podnosił twoją spódniczkę. Wtedy zza drzewa wyłoniła się piękna, matowo czarna R8. Tylko zapiszczało a z auta wysiadł niebieskooki chłopak. "cholera! przecież to tomlinson, ten tomlinson!" powiedziałaś w myślach.
-Cholera! Co wy robicie?! Żeby gwałcić tak idealne stworzenie jakim jest kobieta?! Co z was za faceci! Skoro tak chcecie, to przy każdej drodze stoją tirówki, które czerpią z tego przyjemność, a nie kurwa zapłakana i bezbronna dziewczyna!- krzyczał Lou, wpadł już w jakąś furię. Wtedy jeden z gahów się puścił, żeby zadać cios twojemu wybawcy, a ty czmychnełaś i szybko schowałaś w samochodzie niebieskookiego. Louis nie zrobił uniku, dostał tak mocno że aż go przemroczyło, już nie mogłaś na to patrzeć. Radził sobie, ale ich było trzech, w tym dwie małpy, znaczy goryle. Zobaczyłaś, że pod nogami masz kij do baseball'u. Wysiadłaś i chciałaś mu pomóc, ale gwałciciel szedł w twoją stronę. Krzyknełaś do Lou, rzuciłaś mu kij i szybko zamknełaś się od środka w samochodzie. Pozałatwiał ich trzech w jakieś 10 minut, oni ju leżeli nie przytomni, zabrał im jeszcze kluczyki i wrócił do samochodu. Wtedy zobaczyłaś jak mocno krwawi.
-Boże...lou...znaczy...panie Lou! Co ci jest? jedziemy do szpitala, mogę poprowadzić, ale już!-powiedziałaś bardzo zdenerwowana.
-Po 1-sze to jestem Lou, jesteśmy pewnie z tego samego rocznika, a po 2-gie jestem facetem nic mi...- ale jesteś taki delikatny!- przerwałaś mu- może i jestem gwiazdeczka, ale jestem też facetem, a to znaczy, że jestem wystarczająco silny i kilka siniaków i rozcięta warga mi nie przeszkadza. A po za tym... - jak chcesz, to wargą mogę się zająć - byłaś zamyślona i coś takiego palnełaś, dopiero po chwili dotarło do ciebie co powiedziałaś do LOUISA TOMLINSINA Z ONE DIRECTION! Byłaś w stanie tylko puścić buraka-Hmmmm...brzmi kusząco-mówiąc to podniósł jedną brew i schylił się do ciebie po czym namiętnie, ale tak tak naprawdę namiętnie cię pocałował - no...a tego... o nic ci on nie zrobił?-spytał z troską w głosie- nie, zdążyłeś mój wybawco. Lepiej mi powiec skąd się wiedziałeś i ...jjak?-no słyszałem że ktoś krzyczy, no kurde, musiał bym być jakimś zwyrodnialcem, żeby nie zareagować na takie coś, księżniczko.-A skąd ten baseball?-zapytałaś?-aaa...właśnie wracam z meczu od Roberta Pattinsona. Otworzyłaś szerzej oczy, ale nie dałaś poznać po sobie zdziwienia .
-Jak tu wrócę i ich dorwiemy z chłopakami.
-nie, nie, nie rób sobie problemów!
-ale...-przerwał
-żadnego ale! inaczej wysiadam i nawet i nawet za mną nie idź. Ze mną wszystko ok.-oznajmiłaś i teraz ty go pocałowałaś.
-nie przekonałaś mnie kochanie...
-nie? podniosłaś się i próbowałaś usiąśc mu na kolanach. Pocałowałaś go tak namiętnie.
-no już lepiej, choć mała, zmywamy się w takim razie - oznajmił stanowczo
-to zawieź mnie gdzieś do centrum , nie chce wracać do domu, do mamy...
Ruszyliście, błądziliście ładnych kilka godzin, jeżdząc bez celu i rozmawiając, o wszystkim i o całym życiu, was obojga. Poznał twoją historię. W końcu zatrzymaliście się gdzieś. Była to wielka willa z basenem itp.

- No to kotku...dziś spędzisz noc u mnie.- uniósł brew, uśmiechnął się i wysiadł z samochodu. Przyszedł, wziął cię na barana i poszliście do domu.


I jak wyszedł xD follow me on the twitter :) @OlaWawrzynska

niedziela, 16 września 2012

Wróciłam !!!

No więc jestem w Czechach było nawweeet XD fajnie , nogi mi odpadają ;P Ada nie będzie już pisać za mną bloga bo nie ma czasu ;c mam na nią małego focha no ale cóż ;P Słyszeliście że Louis napisał na TT że Larry nie istnieje ! T_T  Na pocieszenie dodam Imagin ;p 
Dzień twoich 18tych urodzin*
-Mamo, to jak? Dasz mi na ten urodzinowy prezent?- zapytałaś. –Ale…. Jesteś pewna, że tego chcesz? [T.I.] to zostanie do końca życia. –Tak, mamusiu. Myślałam o tym już kilka miesięcy, jestem pewna, odparłaś. –No dobrze, trzymaj.- Mama wręczyła ci pieniądze. Zdziwiona, że jest to wielce zawyżona suma spojrzałaś na nią pytająco. Powiedziała, żebyś kupiła sobie coś ładnego.
Założyłaś bokserkę, na nią nałożyłaś koszulę w niebiesko czarną kratę, białe, popisane przez ciebie w teksty różnych piosenek short’y, fioletowe converse’y i torbę z motywem flagi USA. Zamówiłaś taksówkę i wyszłaś z domu. Zajechałaś pod studio tatuażu, to było twoje marzenie od dawna. Chciałaś wytatuować sobie na wewnętrznej części nadgarstka ptaki w locie.  < 4.bp.blogspot.com/-cTVI3GhKork/T3avRnEn9vI/AAAAAAAACFc/7L2VgEvZqMM/s640/e7_500x640.png > Podchodząc do szyby się chwilę zawahałaś, ale tylko dlatego, że bałaś się bólu. Na innym fotelu siedział chłopak. Rozmawiał i śmiał się razem z tatuażystą. To dodało ci odwagi i weszłaś do środka. Chłopak, którego zauważyłaś przy wejściu miał tatuowany wieszak. Zachciało ci się bardzo śmiać, lecz zdusiłaś w sobie napad śmiechu. Miałaś nadzieję, że nikt nie zauważył. 
Po godzinie tatuowania, dumna z siebie i pełna podziwu dla wykonanej pracy wyszłaś ze studia. Chciałaś zamówić taksówkę, ale były godziny szczytu w Nowym Jorku, więc nie było szans. Na zakupy do centrum handlowego postanowiłaś wybrać się piechotą. Szłaś wraz z tłumem ludzi, gdy z ciemnej uliczki wyłonił się ów chłopak z tatuażem wieszaka. Zastawił ci drogę, po czym wciągnął w uliczkę. Chciałaś krzyczeć, ale zasłonił ci usta i powiedział, że chce tylko porozmawiać. Zgodziłaś się, weszliście w głąb uliczki i właśnie się zorientowałaś, że stoi przed tobą prawdziwy bóg seksu. W dodatku z dobrą stylówą. Jakiś metr dziewięćdziesiąt wzrostu, idealna karnacja, młodzieżowa cera, przez minimalne pryszczyki był jeszcze słodszy. Prościutkie białe ząbki i dołeczki w policzkach. Do tego hipnotyzujące, duże, zielone oczy i bujne brązowe loki. Ubrany był w luźną koszulkę nike, na którą założona była jeansowa kamizelka i jeszcze te jasne, sztruksowe baggy… No po prostu bóg bogów. Oczywiście nie dałaś nic po sobie poznać, a on zaczął pierwszy. -Dlaczego tak bardzo chciało ci się śmiać, jak spojrzałaś na mój tatuaż?- Spytał trochę speszony. Uśmiechnęłaś się tylko i odpowiedziałaś.- No.. Bo wiesz. Jest trochę śmieszny i w ogóle nie rozumiem, co symbolizuje.- Odpowiedziałaś rumieniąc się. –Pff, widzisz, śmieszny? A twój?- spytał udając obrażonego i złapał twoje nadgarstki.- Taki sam miał mój zmarły ojciec. Chciałam mieć taki sam na pamiątkę.- Odparłaś automatycznie smutniejąc.- Oh, przepraszam, nie wiedziałem, nie chciałem.-  Przytulił cię mocno i czule.- Palant.- powiedział pod nosem.- Co?- Spytałaś ukrywając uśmiech.- Nic nic, powiesz mi jak masz na imię?- [T.I], mam osiemnaście lat, a ty?- Ja?- spytał ze zdziwieniem.- No tak, ty.- powtórzyłaś. –Myślałem…- zaczął się mieszać.- Myślałem, że mnie wszyscy znają. Przynajmniej w twoim wieku, starsze kobiety w sumie też mogłyby mnie znać.- Powiedział i łobuzersko się uśmiechnął. –Jestem Harry Styles, z One Direction.- wtedy cię olśniło. Twoja młodsza siostra miała takiego fioła na ich punkcie, że tylko cierpliwie czekałaś, aż zacznie się modlić do tych plakatów. Ty się natomiast nie interesowałaś tymi nowymi gwiazdkami. Słuchałaś rock’a, a gwiazdeczki pop’u absolutnie cię nie obchodziły. –Ach, tak, kojarzę.- powiedziałaś udając obojętność. –Powiem ci szczerze, że jestem bardzo zdumiony, że nie piszczysz na mój widok. Zaimponowałaś mi.- mówiąc to puścił bardzo szybkie oczko.
Po przełażonych wszędzie, przegadanych kilku godzinach, oraz uciekaniu przed napalonymi fankami zrozumiałaś, że nadajecie na tych samych falach. Po 22 Styles odwiózł cię do domu, chciał się żegnać, ale ty zaprosiłaś go do domu. Widać było, że się ucieszył. Mama już na ciebie czekała i gdy weszłaś od razu chciała rzucić coś w stylu „No, pokaż to ‘cudo’”, ale powiedziała tylko. –O, witam, nazywam się [I.T.M], miło mi cię poznać.- Harry bardzo szarmancko się zachował całując twoją mamę w rękę  na powitanie. –Jak osiemnastka?- Zapytała mama uśmiechając się dość ciekawym uśmiechem nie do określenia. W tym momencie do pokoju weszła twoja siostra. Podskoczyła, wrzasnęła i zemdlała. Harry się przestraszył, ale ty pokazałaś mu jej pokój. Tylko się głośno zaśmiał. Gdy „młoda” się obudziła zaczęła szybko nawijać, a ty powiedziałaś, żeby się w końcu zamknęła. Od stóp do głowy popisana w autografach przystała na twoje stwierdzenie. Wstałaś i już chcieliście iść do siebie, ale Styles zatrzymał się na chwilę i podszedł do twojej siostry. Wręczył jej dwa bilety V.I.P na ich koncert, po czym ona znów zemdlała. Twoja mama powiedziała, żebyście już szli, ona się nią zajmie. Gdy zamknęłaś drzwi do twojego pokoju Harold przycisnął cię do ściany i spytał, dlaczego nie powiedziałaś mu, że masz dziś osiemnaste urodziny. Nie dał ci odpowiedzieć, tylko cię pocałował po raz pierwszy. Pocałunek był tak namiętny, że nie można było się oprzeć. Po strasznie długim całusie przesiedzieliście i przegadaliście gdzieś do czwartej nad ranem. 
Obudziła cię mama i powiedziała, że ktoś na ciebie czeka. Po dwudziestu minutach wyszłaś już ubrana, trzeba przyznać, że dość seksownie, na dwór. Styles tylko uniósł prawą brew i się uśmiechnął twoim ulubionym, łobuziarskim uśmiechem. Powiedział, żebyś „wskakiwała”, a gdy spytałaś dokąd jedziecie odpowiedział tylko „Spóźniona niespodzianka na osiemnaste urodziny”. 


Wiem nie za fajny ale szkoła tera jest a wakacji nie ma ! ;c






niedziela, 9 września 2012

Animejszyn xD

No więc tak jak Ada dodam animacje , a i chciałam dodać żee nie będzie mn przez ten tydzień bo wyjeżdżam z klasą do Czech ;3 Ada będzie też czasem dodawać także spoko koko ;> do zoba XXX

ANIMEJSZYN :









To u góry jest meggaa słodkie ;3

                                                          ~~ Olka xx



Gify 1.

Zbliża się koniec weekendu, więc na poprawienie humoru, kilka fajnych gifów... :))






Dobrej nocy xxx.
PS. Jeśli mielibyście jakiekolwiek pytania do mnie (Ada) to 
zapraszam TUTAJ

Jakiś dzieciak myśli że jest cool....

HAHAHAHAH PRZECZYTAJCIE SE TO ZNALAZŁAM TO W NECIE  XD :


czejsc
muj login na zapytaj to SuperLaskaLucy
jestem lucy i mierzkam w londynie
jestem na maksa bogata bo muj tatóś pracóje w sóper agencyji modelek ja kjedys tesz bende modelkom bo jestem pienknosciom.
muj tatóś mi powjedział rze zrobie karjere
koham łan direktjon i kjedys bende dziefczynom jednego z nich.
to tyle pozdrawia was lucy


POWIEM JEDNO : LOL XD

piątek, 7 września 2012

No i w końcu ten obiecany imagin z Niall'em  :D

Chodzisz do szkoły razem z 1D. Dzisiaj pan od wf zrobił wam niespodziankę i nie było żadnych ćwiczeń... Ale zachciało mu się uczyć walca.... o.o Którego umiemy od dawna , ale w sumie przyda się odświeżenie pamięci. Na początku pan powiedział , że będzie dziewczyny z dziewczynami i chłopaki z chłopakami , ponieważ dziewczyny stwierdziły , że chłopcy są brudni i śmierdzący... o.O Ale że ty się przyjaźniłaś z 1D wiesz , że tak nie jest. No więc na początku pan stwierdził jak stwierdził, ale po chwili zdecydował się na chłopak z dziewczyną, żeby szybciej nauczyć się swoich kroków , a jakby było dziewczyna z dziewczyną itd, to by się nam myliły kroki chłopaków z krokami dziewczyn... Tak więc pan dobierał w pary , [imie jakiejś dziewczyny z twojej klasy ] z Louisem coś tam coś tam , [ imie twojej naj ] z Zaynem ... ty z Niallem.. CO?! Ty z Niallem?! Pomyślałaś sobie : '' Tylko nie tooo!!! Przecież ja mu nie spojrzę w oczy , przecież będę się wstydziła !!! Ehhhh.. ;/ '' No nic. Zaczęliście tańczyć, pan wam pogratulował , że tańczycie najlepiej z całej klasy , ale powiedział , że się zbyt ' garbicie ' czy coś i kazał wam podnieść głowy , podnieśliście ,ale pan zrobił swoje  i ustawił je tak, że patrzeliście sobie prosto w oczy. Niall nie wytrzymał tego i prawie zemdlał.
Ty: Niall! Co jest?!
Niall : Nie.. nic... nic takiego..
Ty: Przecież prawie zemdlałeś co się stało?!
Niall: Nie wytrzymałem... nie mogłem... ja tak nie potrafię... po prostu.
Ty: Ale czego?! Powiesz mi w końcu o co chodzi ?!
Niall: Nie mogłem patrzeć Ci w oczy, bo cię kocham... Nie potrafiłem tak po prostu patrzeć w te oczy bez pocałowania mojej wybranki. Miłość mnie opętała, powiedziałbym Ci to już dawno , ale bałem się że nie czujesz tego samego, wiem , właśnie zniszczyłem naszą przyjaźń...
Ty:Nie zni... a właściwie zniszczyłeś, masz rację, koniec naszej przyjaźni... ale początek miłości. Niall, mogłeś mi to powiedzieć... Ja od dawna czułam to samo, kocham Cię...
Niall: Czyli zostaniesz moją dziewczyną?
Ty: No pewnie! Kocham Cię od zawsze i na zawsze ;*
 Niall wstał z podłogi na której ciągle siedział , objął Cię z talii i delikatnie i czule pocałował.
Niall : Nareszcie... ;)
----
KONIEC !
No... tak wiem... trochę takie... krótkie i takie.. ehh no nie wyszło ;/ No nic....
A wam jak się podobało?? :)) KOMENTUJCIE RZESZ NO!! xD


                                                                                    ~Ólka xx



Zwycięstwo chłopaków!

Witajcie, tu Ada. xx.
Z przyjemnością i ogromną radością oznajmiam, że na gali rozdania nagród MTV Video Music Awards (VMA), na której zespół One Direction był nominowany w trzech kategoriach: Best New Artist, Best Pop Video, Most Share -Worthy Video z  wszystkich nominowanych artystów to właśnie ONI zgarnęli najwięcej statuetek - wszystkie jakie tylko mogli :D 
(3 nominacje - 3 statuetki)
Jesteśmy z nich na pewno wszyscy bardzo dumni. Są przykładem, że gdy się dąży do marzeń to można wiele osiągnąć. Życzymy dalszych sukcesów i z niecierpliwością oczekujemy na nowy album. 


A TU KILKA ZDJĘĆ Z GALI :))

radość chłopaków:

 grupowy uścisk xx.
 podczas występu:

 a tu już z nagrodami :))

Z OSTATNIEJ CHWILI !

I JAK PO WYSTĘPIE CHŁOPCÓW , BYŁA ADRENALINKA NIE ? ;) I JAK SIĘ SPRAWUJĘ ADA , NIEZŁA JEST NIE  ;D  XD


SŁYSZELIŚCIE ŻE CAROLINE FLACK SIĘ OŻENIŁA !!!!


HAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAH LOL LOL LOL *_* CO O TYM SĄDZICIE XD ?


Niedługo dodam imagina z Niall'em ;)
                                                                                  Pozdro , Olka xXX

czwartek, 6 września 2012

Już niedługo VMA!

Już za kilka godzin chłopcy wystąpią na gali VMA na, której mają nominacje. Wszystkie Directionerki trzymają mocno kciuki za chłopaków i mamy nadzieję, że wygrają. 
Relację z gali przekażemy Wam już jutro. Możecie jej wypatrywać na naszym blogu w godzinach popołudniowych. 
Życzymy Wam z Olką dobrej nocy. Dobranoc xxx.







Chłopcy na pewno wygrają, a później będą się cieszyć:





Ada xx.

Witam Was serdecznie!


Hej :))

Z tej strony Ada. Dołączyłam do bloga i od dziś będę prowadzić go razem z Olką :) Mam nadzieję, że wpisy Wam się spodobają. Olka będzie się zajmować bardziej imaginami, a ja postaram się dodawać fajne gify i zdjęcia. Proszę o komentarze, każdy jest dla nas bardzo ważny. Dzięki Wam, wiemy co mamy poprawiać, a co jest dobre :)






a tu Harry i Jego nowy tatuaż, 
przedstawiający po hebrajsku zapisane imię Jego siostry:  Gemma




Pozdrowienia, Ada xxx.

CIEKAWY NEWS ;D

Dziewczyny mam nowinke do bloga dochodzi druga prowadząca Ada , będzie czasem coś tam dodawała Ada jest bardzo fajna więc napewno ją polubicie , to do zobaczenia i komentujcie ;3 !

środa, 5 września 2012

Jak taaaammm ...;)

No siemmmma  co tam w szkole xD chciałąm dodać małe pytanko i newsA ;p :

-Pamiętacie jak 1D UK zostało oskarżone o (niby) z kopiowanie nazwy , a oskarżyli ich 1D USA , no i chłopcy nasi oczywiśćie ;D wygrali ! podobno tamten zespół zmienił nazwe buahahahah ;D

-No wię małe pytanko , który macie numer w dzienniku xD Ja mam 2 fiuuuu dobrze że nie 1 xD

poniedziałek, 3 września 2012

Krótki imagin Zayn..

No więc jak wiecie szkoła się zaczełą ! ;> ja jestem tera w 1 klasie liceum LOL a klasa nawet nawet ale chłopacy to brzydota jak nw co , osób w klasie mam 24 xD a wy jak tam w szkole ? N a osłodę krótki Imagin Zayn , na blogu nie będzie już za często postów ale jak tylko będe miała czas to zawsze coś tam dodam , niedługo chyba dodam animacje ;D 


- Kochanie, gdzie Ty mnie ciągniesz - zaśmiał się Malik
- Bądź cierpliwy. To jeszcze kawałek. Zaraz będziemy. - oznajmiłaś
W górę wspinaliście się już około 10 minut. Pogoda była jednym słowem zachwycająca, do tego obecność bruneta, sprawiała, że czułaś się niczym piękny, latający, beztroski motyl. Nie chciałaś uronić rąbka tajemnicy, gdzie tak naprawdę chcesz go zabrać. Miejsce gdzie się wybieraliście, znaczyło dla Ciebie dość wiele, dlatego wolałaś żeby ujrzał to miejsce sam, na własne oczy, bez zbędnych pytań. 
- To tutaj - powiedziałaś. Mulat jako pierwszy wdrapał się na klif. Wyciągnął dłoń, którą szybko chwyciłaś. Chwilę później znalazłaś się przy jego boku. Rozkoszując się powietrzem i widokami, poczułaś jak Zayn podchodzi do Ciebie od tyłu, łapię delikatnie w talii a swój podbródek opiera na twoim ramieniu. Przymknęłaś oczy i uśmiechnęłaś się kącikiem ust. Cieszyłaś się każdą wspólną sekundą, która była wam aktualnie dana.
- Zapiera dech w piersiach - powiedział z podziwem. Jego słodki oddech przyjemnie owiał twoją twarz, przyspieszając tym samym, pracę serca.
- Wiem - odezwałaś się. Kocham to miejsce. Przynosi mi ukojenie w trudnych chwilach, pozwala przemyśleć i rozwiać wszelkie dręczące mnie obawy. - cicho westchnęłaś. Zayn obrócił Cie w swoją stronę, oparł swoje czoło o twoje.
- Od tej chwili będziemy razem pokonywać wszystkie przeciwności losu. - wyszeptał i złożył na twoich ustach pocałunek, który całkowicie upewnił Cie w tym przekonaniu.


I co i jak imagin xD taki tam na szybko , pozdro  Xxx

I się nie martwcie tą szkołą 1D są z wami i ja ;*